GTPS Gorzów musiał się pomęczyć na początek play-off
egorzow.pl - Marcin
07/03/2015 20:54
Emocjami i zwrotami akcji z tego spotkania można by było obdzielić dwa kolejne. Zaczęło się od jednego z najdłuższych setów w historii meczów w hali przy Czereśniowej.
Gorzowski zespół przegrywał już 12:18, ale kilka udanych ataków i zagrywek Patryka Wojtysiaka pozwoliło odrobić stratę. GTPS grał więc na przewagi i ciągle nie udawało się zakończyć partii. Dopiero dziewiątą (!) piłkę setową wygrali udanym blokiem. Drugi set ułożył się podobnie jak pierwszy, tyle, że miejscowi już się nie podnieśli w końcówce. Z kolei trzeci mieli cały czas pod kontrolą.
Wydawało się, że czwarty set będzie kopią pierwszego, ale dwa proste błędy Olimpii (punkt Michała Koconia po obronie nogą!) dodały gospodarzom wiary w zwycięstwo 3:1. Niestety w końcówce zespół z Gorzowa w prosty sposób roztrwonił przewagę. Mecz rozstrzygnął się więc w tie-breaku, choć i tu Olimpia nie odpuszczała do końca, broniąc przy 14:9 trzy piłki meczowe. Kolejny mecz w niedzielę o 18:00.
- Mówiłem, że zespół z Gorzowa jest faworytem, ale my przyjechaliśmy walczyć w każdym meczu. Zbrakło niewiele, gdybyśmy ustrzegli się prostych błędów, to być może wynik korzystny byłby dla nas. Ale to są młodzi chłopcy. Taki Patryk Zarębski, 18-latek wytrzymał ciśnienie, mimo że był ostrzeliwany zagrywką przez pięć setów. Postaramy się wyciągnąć wnioski - ocenił trener Olimpii Łukasz Chajec.
- To był mecz z kategorii horrorów. Play-offy rządzą się swoimi prawami. Sulęcin przyjechał tu na kompletnym luzie. Spodziewałem się, że to będzie ciężkie spotkanie, Olimpia nie ma nic do stracenia. My źle weszliśmy w ten mecz i później mieliśmy problemy. Powinniśmy skończyć ten mecz w czwartym secie, ale i tak się cieszę ze zwycięstwa. To jest fajna lekcja, która wyjdzie nam na dobre. Drugi mecz na pewno zagramy z lżejszymi głowami - podsumował trener GTPS Krzysztof Kocik.
Komentarze opinie