W dniu wczorajszym, drugoligowy GTPS Gorzów uległ w derbach Lubuskiego zielonogórskiemu KU AZS UZ 1:3. W stosunku do poprzednich spotkań biało-niebiescy zaprezentowali się dużo lepiej, tym bardziej, że grali z aktualnym wiceliderem ligowej tabeli. Niestety, nie wystarczyło to do przerwania serii porażek z rzędu, która wzrosła już do sześciu.
Gorzowianie do tego spotkania przystąpili z nowym libero – Mateuszem Januszewskim. Dzięki temu poprawiła się zdecydowanie gra podopiecznych Radosława Maciejewicza w obronie i przyjęciu. Progres pod względem gry przyjezdnych widać było w pierwszym secie. Na początku mieliśmy walkę punkt za punkt. Później jednak gorzowianie zdołali odskoczyć na 12:16, co chyba jednak poskutkowało zbytnią pewnością siebie, ponieważ zielonogórzanie zdołali odrobić te straty i wyrównać na 16:16. Najbardziej emocjonująca była oczywiście końcówka seta, która była niezwykle wyrównana. Ostatecznie, więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy GTPSu, którzy pierwszą partię wygrali 28:26.
Nie wiadomo, co z naszymi stało się na początku drugiej kwarty. AZS punktował nas jak wytrawny bokser i dopiero od 0:4 nasi zaczęli grać cokolwiek. Dzięki świetnej postawie naszego duetu Maciejewicz-Kocik, drużyna prowadzona przez Tomasza Palucha (byłego zawodnika GTPS) nie zdołała już się bardziej oddalić, ale gorzowianie nie odrabiali również tych strat i przegrali seta 21:25.
Krótka przerwa pomiędzy dwoma partiami niestety nie podziałała mobilizującą na gorzowian. Głównie dzięki rewelacyjnej grze Gajowczyka, AZS zdołał oddalić się nawet na 8:3. Wydaje się, że to już wtedy podopieczni Radosława Maciejewicza zwątpili w nawiązanie walki, w tym secie. Zawodnicy GTPSu popełniali bardzo dużo błędów przez co gospodarze coraz bardziej się oddalali czym praktycznie przesądzili w miarę szybko, o tym kto zwycięży trzecią partię. Skończyła się ona wręcz pogromem: 25:17.
Jak się gra w siatkówkę podopieczni Radosława Maciejewicza przypomnieli sobie dopiero w czwartym (niestety jak się później okazało, ostatniej partii tego meczu) secie derbów zielonogórsko-gorzowskich. Gorzowianie prowadzili już 5:1 i z ogromną siłą powróciły nadzieję na tie-break. Nasi jednak zacięli się w połowie partii i bardzo szybko zaczęli tracić tę cenną zaliczkę. Końcówkę seta można było nazwać „Gajowczyk show”. Dzięki temu zawodnikowi zielonogórzanie nie dali się zbliżyć GTPSowi na „styk” i AZS zdołał wygrać 25:21, a całe spotkania 3:1.
Niestety gorzowianie przegrali już szóste spotkanie z rzędu przez co spadli na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i wyprzedzają tylko uczniów z LO MS Świnoujście. Za tydzień GTPS będzie mógł zrewanżować się przed własną publicznością, gdyż grają bardzo ważny mecz z będącym oczko wyżej Orłem Międzyrzecz.
AZS UZ Zielona Góra - Rajbud Meprozet GTPS Gorzów 3:1 (26:28, 25:21, 25:17, 25:21)
Komentarze opinie