Pierwszy set to prawdziwa lekcja siatkówki w wykonaniu GTPS. Gorzowianie demolowali nowicjusza z Wielkopolski od pierwszej do ostatniej piłki tej partii. Gdyby w II lidze obowiązywały przerwy techniczne, to na drugą schodzilibyśmy przy stanie 16:3. W drugim secie gnieźnianie postawili opór tylko na początku, a w trzeciej partii nawet prowadzili, ale seria trzech punktów w decydującym momencie pozwoliła gorzowianom oddalić widmo czwartej partii.
- Praktycznie nie znaliśmy tej drużyny. Myślałem, że będzie to troszkę wyższy poziom i lepsi zawodnicy. Takie są w tym roku reguły w drugiej lidzie. Każdy chętny może zagrać. Przy takim przeciwniku grzechem byłoby, gdyby wszyscy chłopcy sobie nie pograli. Zapisałem sobie trzy uwagi z tego, co udało nam się źle zagrać. To były tylko małe niuanse. Zawodnicy z Gniezna nawet nas nie przetestowali. Z jednej strony zespół dobrze się poczuje po takim starcie, lecz z drugiej strony czujemy niedosyt. Czekaliśmy tyle na ligę, a dzisiejszy mecz ciężko nazwać sparingiem - skomentował trener Krzysztof Kocik.
Za tydzień znów gramy u siebie, tym razem z Olimpią Sulęcin, która również gładko zwyciężyła 3:0 LO MS Świnoujście.
Komentarze opinie