Reklama

8 mln Polaków boryka się z nałogiem palenia tytoniu

31/05/2021 09:44

Drodzy mieszkańcy Gorzowa, pewnie nie raz, nie dwa mijaliście na ulicy osobę, która „raczyła się dymkiem”. Czy myśleliście kiedyś, ile osób pali? Nie mamy dla Was dobrych wiadomości. Okazuje się, że robi to 26% polskiego społeczeństwa, co daje aż 8 milionów osób! To naprawdę dużo.

31 maja 2021 roku obchodzimy Światowy Dzień bez Papierosa - święto zorganizowane przez Światową Organizację Zdrowia, które ma na celu uświadomienie społeczeństwa o szkodliwości palenia tytoniu i zachęcenie do zmiany nawyków. Nie da się ukryć, że ten dzień stwarza doskonałą okazję dla każdego palacza, aby raz na zawsze pożegnać się z nałogiem.

 

Co roku w Polsce z powodu chorób odtytoniowych umiera około 81 tysięcy palaczy, w tym osoby postronne. Wypada przypomnieć, że jeżeli ktoś z naszych bliskich pali, to my również możemy stać się „biernymi palaczami” wdychając dym z papierosa, który jest pełen szkodliwych substancji. Dym z tradycyjnego papierosa wydziela się w procesie, kiedy papieros spala się na popiół i to właśnie on jest naszym największym wrogiem. Szacuje się, że dym papierosowy zawiera 7 tysięcy substancji, z czego ponad 70 ma udowodniony charakter rakotwórczy. Co ciekawe – na tej liście nie ma... nikotyny! Nikotyna uzależnia, ale to nie ona jest głównym problemem w papierosach. Jest nim natomiast właśnie dym!

 

Pomimo tych alarmujących liczb – wielu palaczy w Polsce nie chce rzucać. Odsetek Polaków, którzy deklarują rzucanie palenia, jest jednym z najniższych w państwach Unii Europejskiej, wynika z danych Eurobarometru. Nawet podjęcie leczenia z tego uzależnienia – bo palenie papierosów i uzależnienie od nikotyny to choroba – wraca do palenia. Szacuje się, że nawet ponad 70 proc. palących wraca po pewnym czasie do palenia. Co wtedy? Kiedy pomimo prób i nawet pomimo leczenia ktoś pali dalej – szansą dla niego może być zmiana bardziej szkodzącego mu produktu na taki, który szkodzi mniej, ale zaspokaja przy tym tę samą potrzebę.

 

Najważniejsze jest minimalizowanie szkodliwego oddziaływania wyrobów tytoniowych. Zamiast papierosów, w których tytoń jest spalany w temperaturze nawet 900 stopni, pacjenci mogliby stosować urządzenia podgrzewające tytoń do 350 stopni. Spowoduje to spadek zawartości substancji mutagennych oraz pozostałych szkodliwych składników tytoniu, nawet o 90 proc., przy jednoczesnym zachowaniu takiej samej ilości nikotyny, która zaspokaja nałóg palacza. Warto jest zrobić choćby malutki krok w kierunku rzucenia palenia, jeśli nie możemy się zdecydować na duży krok. Jeżeli powiemy, że zwykły papieros jest szkodliwy w 100 proc., to cygaro – które się pyka, a nie nim inhaluje, czy fajka – szkodzą nam w 25 proc., a tytoń podgrzewany – w 5 proc. – mówi prof. Piotr Kuna w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej (PAP).

 

Zmiana nawyków i rezygnacja z nałogu jest procesem, dlatego dla tych palaczy, którzy próbowali rzucić i im się nie udało, powstały urządzenia, które są alternatywnymi sposobami na dostarczanie nikotyny do organizmu. To podgrzewacze do tytoniu oraz e-papierosy do podgrzewania liquidu. Obydwa nazywane są „produktami bezdymnymi”, ponieważ nie wydzielają najbardziej szkodliwego dla palaczy dymu, ale aerozole z nikotyną. W efekcie palacz rezygnujący z papierosów na rzecz takich urządzeń nie dostarcza dłużej do swojego naszego organizmu trujących substancji. W podgrzewaczach i e-papierosach nie ma np. substnacji smolistych. Naukowcy są jednak zgodni, że żaden wyrób z nikotyną nie pozostaje bez ryzyka dla zdrowia. Dlatego najlepszą decyzję palacze podejmą wtedy, kiedy zdecydują się całkowicie rzucić nałóg!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do