Tylko przypadek sprawił, że kobieta prowadząca fiata punto w okolicy Białcza uniknęła tragicznego wypadku. Wyprzedzając ciężarówkę na łuku drogi, wykazała się skrajnym brakiem rozwagi. Za to wykroczenie ukarana została mandatem w wysokości 1000 zł.
Marzena K. w czwartek wieczorem jechała swoim fiatem punto z Motylewa do Białcza.
Kobieta przewoziła samochodem 14-letnią córkę. Gdy wyjechała poza miejscowość, przyspieszyła i postanowiła wyprzedzić jadącego się przed nią TIR-a. Kierująca wykazała się wyjątkowym brakiem rozwagi. Wbrew obowiązującym przepisom rozpoczęła wyprzedzanie, gdy auto zbliżało się do łuku drogi. Nie mogła stwierdzić, czy za zakrętem jest ona wolna. Gdy fiat punto zbliżył się do wyprzedzanej ciężarówki, nagle zza zakrętu wyłonił się drugi TIR. Prowadząca auto kobieta chyba tylko cudem uniknęła czołowego zderzenia. Kierowcy ciężarówek widząc krytyczną sytuację zjechali do krawędzi jezdni. Gdyby nie ich reakcja, dla Marzeny K. i jej córki wyjazd zakończyłby się tragicznie. Fiat wjechał pomiędzy ciężarowe samochody, a boki auta na całej długości zostały uszkodzone.
Po zatrzymaniu, Marzena K. wysiadła z samochodu. W pokiereszowanym samochodzie zniszczeniu uległo nadwozie. Na szczęście nikt z jadących nie doznał poważniejszych obrażeń. Przybyli na miejsce policjanci sekcji ruchu drogowego zabezpieczyli miejsce kolizji. Marzena K. przez dłuższą chwilę po zdarzeniu nie mogła ochłonąć. Przyznała, że przed oczami miała już tragiczny finał całej sytuacji. Za spowodowanie zagrożenia na drodze kierująca ukarana została przez policję mandatem w wysokości 1000 zł. To jednak niewiele w porównaniu z tym co mogła na skutek swojej brawury stracić.
Komentarze opinie