Reklama

Wypadek motocyklisty

26/03/2007 13:27
Ocieplenie sprawiło, że na ulicach miasta z dnia na dzień pojawili się motocykliści. Niestety ich wiosennym wyczynom nie zawsze towarzyszy rozsądek. W minioną sobotę prowadzący hondę Gorzowianin swą brawurową jazdę zakończył na słupie latarni.

W sobotę, przed godziną 18, ulicami Gorzowa poruszał się 26-letni Piotr K. Korzystając z pierwszych promieni wiosennego słońca wyjechał na drogę swą sportową hondą. Ponad 100-konny silnik motocykla prowokował do mocniejszego odkręcenia „gazu”. Nic dziwnego, że gdy chłopak wyskoczył na prosty odcinek Trasy Nadwarciańskiej inni kierujący mogli jedynie podziwiać tył jego motocykla. Zabawa trwałaby w najlepsze, gdyby w parze z wyścigowymi aspiracjami młodzieńca szedł także rozsądek i doświadczenie. Niestety, tych najprawdopodobniej zabrakło.

W pewnym momencie pędząca niczym pocisk honda zjechała na prawe pobocze, zahaczyła o krawężnik i upadła na bok uderzając w słup latarni. O niesamowitym szczęściu może mówić kierujący jednośladem. Chłopak w wyniku tej niebezpiecznie wyglądającej kraksy doznał stosunkowo niewielkich obrażeń. Lekarz stwierdził jedynie uraz głowy i lewej nogi oraz wstrząśnienie mózgu. Piotr K. przeżył i będzie mógł chodzić. Nie wszyscy motocykliści mają jednak tyle szczęścia. Niecały rok wcześniej, niemal w tym samym miejscu, rozbił się kierowca zielonego kawasaki. Młodego mężczyzny z okolic Barlinka nie udało się uratować.

Po sobotnim wypadku kierujący hondą tłumaczył, że „coś” stało się w jego motocyklu i nie mógł go opanować. Sam chyba wie na ile to „coś” zależało od jego poczynań. Sądząc po uszkodzeniach, prędkość hondy w chwili uderzenia była znacznie wyższa od dopuszczalnej. Gdy na miejscu wypadku pracowali lekarze, strażacy i policjanci, ich działaniom przyglądali się inni motocykliści. Wiadomość o kraksie rozeszła się błyskawicznie i już po chwili także oni przyjechali na most. Stojąc przy swych maszynach komentowali przebieg zdarzenia. Jedni uśmiechali się, inni trwali w milczeniu. Przez chwilę jednak chyba wszyscy rozumieli jak dużo mają do stracenia. Czy z tych przemyśleń coś pozostanie?

Również w tym roku na drogi wyjadą młodzi i niedoświadczeni jeźdźcy. W ubiegłym sezonie na ulicach Gorzowa śmierć poniosły dwie osoby jeżdżące jednośladami. Jaka będzie liczba tragicznych zdarzeń tego lata? Odpowiedź na to pytanie w dużym stopniu zależy od samych motocyklistów.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do