Ocieplenie sprawiło, że na ulicach miasta z dnia na dzień pojawili się motocykliści. Niestety ich wiosennym wyczynom nie zawsze towarzyszy rozsądek. W minioną sobotę prowadzący hondę Gorzowianin swą brawurową jazdę zakończył na słupie latarni.
W sobotę, przed godziną 18, ulicami Gorzowa poruszał się 26-letni Piotr K. Korzystając z pierwszych promieni wiosennego słońca wyjechał na drogę swą sportową hondą. Ponad 100-konny silnik motocykla prowokował do mocniejszego odkręcenia gazu. Nic dziwnego, że gdy chłopak wyskoczył na prosty odcinek Trasy Nadwarciańskiej inni kierujący mogli jedynie podziwiać tył jego motocykla. Zabawa trwałaby w najlepsze, gdyby w parze z wyścigowymi aspiracjami młodzieńca szedł także rozsądek i doświadczenie. Niestety, tych najprawdopodobniej zabrakło.
W pewnym momencie pędząca niczym pocisk honda zjechała na prawe pobocze, zahaczyła o krawężnik i upadła na bok uderzając w słup latarni. O niesamowitym szczęściu może mówić kierujący jednośladem. Chłopak w wyniku tej niebezpiecznie wyglądającej kraksy doznał stosunkowo niewielkich obrażeń. Lekarz stwierdził jedynie uraz głowy i lewej nogi oraz wstrząśnienie mózgu. Piotr K. przeżył i będzie mógł chodzić. Nie wszyscy motocykliści mają jednak tyle szczęścia. Niecały rok wcześniej, niemal w tym samym miejscu, rozbił się kierowca zielonego kawasaki. Młodego mężczyzny z okolic Barlinka nie udało się uratować.
Po sobotnim wypadku kierujący hondą tłumaczył, że coś stało się w jego motocyklu i nie mógł go opanować. Sam chyba wie na ile to coś zależało od jego poczynań. Sądząc po uszkodzeniach, prędkość hondy w chwili uderzenia była znacznie wyższa od dopuszczalnej. Gdy na miejscu wypadku pracowali lekarze, strażacy i policjanci, ich działaniom przyglądali się inni motocykliści. Wiadomość o kraksie rozeszła się błyskawicznie i już po chwili także oni przyjechali na most. Stojąc przy swych maszynach komentowali przebieg zdarzenia. Jedni uśmiechali się, inni trwali w milczeniu. Przez chwilę jednak chyba wszyscy rozumieli jak dużo mają do stracenia. Czy z tych przemyśleń coś pozostanie?
Również w tym roku na drogi wyjadą młodzi i niedoświadczeni jeźdźcy. W ubiegłym sezonie na ulicach Gorzowa śmierć poniosły dwie osoby jeżdżące jednośladami. Jaka będzie liczba tragicznych zdarzeń tego lata? Odpowiedź na to pytanie w dużym stopniu zależy od samych motocyklistów.
Komentarze opinie