Ukraińsko - polska grupa handlarzy kobietami rozbita przez lubuskich i ukraińskich policjantów. Po raz pierwszy zastosowano model ochrony świadka pokrzywdzonego handlem ludźmi , będącego elementem krajowego programu zwalczania i zapobiegania handlowi ludźmi.
Handel kobietami a następnie zmuszanie ich do prostytucji odbywało się na terenie Zielonej Góry. "Przedsiębiorcza" ukrainka wspólnie z Polakiem prowadzili tam agencję towarzyską na telefon. Kobiety , które dla nich pracowały były werbowane przez 3 Ukraińców na terenie Ukrainy a w naszym kraju sprzedawane za 700 dolarów lub 800 euro.
Po przyjeździe do naszego kraju kobiety były praktycznie ubezwłasnowalniane. Zabierano im paszporty, zakupy mogły robić tylko w towarzystwie "opiekuna" , również telefony do domów mogły wykonywać tylko w jego obecności.
W funkcjonowaniu tej agencji pomagali zielonogórscy taksówkarze. To właśnie oni informowali klientów o możliwości zamówienia dziewczyny. Jeśli klient wyrażał na to zgodę taksówkarz dzwonił do agencji , w której przygotowywano mu dziewczynę , a następnie zawoził ją pod wskazany adres , pobierał należność i odwoził z powrotem.
Od momentu uzyskania informacji o istnieniu takiego procederu lubuscy policjanci rozpoczęli śledztwo , w którym pomagali im ich koledzy z Ukrainy. Ustalono mężczyzn , którzy werbowali kobiety na Ukrainie i ich odbiorców "żywego towaru" w Polsce. Ale rozpracowanie tej grupy handlarzy ludźmi było możliwe również dlatego , że w trakcie realizacji tej sprawy sięgnięto po nową broń , jaką w walce z handlarzami "żywym towarem" stworzono w 2002 roku.
To specjalny program ochrony świadka pokrzywdzonego handlem ludźmi. Jest to część krajowego programu poprawy bezpieczeństwa obywateli "Bezpieczna Polska" część tego programu dotyczy właśnie zwalczania i zapobiegania handlowi ludźmi.
Jego zastosowanie w tej sprawie pozwoliło objąć specjalną ochroną 4 kobiety pokrzywdzone przez rozbitą grupę handlarzy. W efekcie zarówno na terenie Polski , jak i Ukrainy 25 osobom postawiono łącznie 80 zarzutów o handel ludźmi , jak również o pomoc w organizowaniu prostytucji i czerpanie z niej korzyści.
W naszym kraju zarzuty postawiono zarówno taksówkarzom uczestniczącym w tym procederze , jak również Polakowi , który wspólnie z ukrainką - Natalią K. był odbiorcą kobiet i współorganizatorem telefonicznej agencji towarzyskiej. Poza tym Natalia K. została już przekazana stronie ukraińskiej , która chce jej postawić również zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Również 3 obywatele Ukrainy , którzy organizowali werbunek będą odpowiadali przed tamtejszym sądem a na proces czekają już w areszcie.
Wszystkim grożą kary do 3 lat i od 3 lat pozbawienia wolności.
Komentarze opinie