Fałszywy alarm bombowy był powodem ewakuacji pracowników międzyrzeckiego OHP-u. W poniedziałkowy poranek (23 kwietnia br.) pracownica ośrodka OHP w Międzyrzeczu przeglądając pocztę na komputerze przeczytała informacje o podłożeniu w budynku bomby.
Z treści listu wynikało, że w razie niezapłacenia 15 milionów zł budynek zostanie wysadzony. Wiadomość została wysłana 22 kwietnia. Pracownica zawiadomiła policję. Funkcjonariusze wraz z dyrektorem OHP podjęli decyzję o ewakuacji budynku. Na szczęście tego dnia byli w nim tylko pracownicy, więc ewakuacja przebiegła sprawnie. Niezwłocznie na miejsce przyjechała grupa minersko pirotechniczna, straż pożarna i służby ratunkowe. Rozpoczęto przeszukiwanie budynku. Użyto psa do wykrywania ładunków wybuchowych. Po kilku godzinach sprawdzania ładunku nie znaleziono. W czasie, gdy pirotechnicy sprawdzali budynek, policjanci, którym pomagali ekspreci z PG przystąpili do szukania osoby, która zawiadomiła o bombie. Po kilku godzinach zatrzymali młodego gorzowianina, ucznia tego właśnie OHP u. 18 letni Damian O. wysłał wiadomość z komputera brata. Liczył, że uniknie odpowiedzialności karnej, bo następnego dnia miał się stawić w Zakładzie Karnym w Gorzowie Wlkp., gdzie miał odbyć 15 dni pozbawienia wolności za nie zapłaconą grzywnę.
Teraz 18-latek odpowie przed sądem. Czyn zagrożony jest karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Dodatkowo Sąd może zdecydować o obciążeniu sprawcy kosztami akcji ratowniczej.
Komentarze opinie