Minął już ponad miesiąc od ponownego włączenia sygnalizacji świetlnej na Rondzie Santockim. Miało być bezpiecznie i jest tak twierdzi Policja, piesi oraz kierowcy. To, co nie podoba się jednak zarówno pieszym, jak i kierowcom, to zbyt długi czas oczekiwania na światłach czasami nawet po 2-3 minuty.
"Przed włączeniem sygnalizacji dochodziło do kilku kolizji w ciągu tygodnia. Po włączeniu takich zdarzeń nie notujemy. Rozmawiałem z pieszymi, ci czują się bezpiecznie nie musząc rozglądać się naokoło wychodząc z tramwaju. Jestem pewien, że decyzja o uruchomieniu świateł była decyzją trafną" - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Sławomir Konieczny. Dodaje, że narzekania kierowców wynikają głównie z bardzo krótkiego okresu, który minął od ich włączenia. Zaznacza również, że światła będą w dalszym ciągu funkcjonować. Kierowcy i piesi muszą się zatem uzbroić w cierpliwość i przyzwyczaić do świateł, których włączenie - jak zgodnie twierdzą Policjanci - było strzałem w dziesiątkę.
Komentarze opinie