Według statystyk udostępnionych przez Urząd Miasta, przed rokiem w Gorzowie zarejestrowanych było ponad 86 tysięcy pojazdów, z czego samochodów osobowych było ponad 63 tysiące. Daje to około 500 samochodów na tysiąc mieszkańców - znacznie więcej, niż w większych miastach zachodniej Europy, ale na poziomie krajowej średniej. Bo czy Gorzów, na tle innych miast w kraju, wyróżnia się jakoś motoryzacyjnie?
Oczywiście tak. Gorzów nie ma może za sobą takiej marki motoryzacyjnej jak Bielsko Biała. To tam przez lata produkowano kultowego ""malucha"", a teraz renowuje się jedno z tych aut, celem przekazania go Tomowi Hanksowi. Jedyna marka, z jaką obecnie może kojarzyć się Gorzów, to Mercedes Benz. A to dlatego, że zlot właśnie tych popularnych, niemieckich aut miał miejsce w kwietniu minionego roku.
Niemniej Gorzów też miał do czynienia z historią motoryzacji - i to na światowym poziomie, o czym zapewne wiele osób dziś nie wie. Nie można bowiem zapomnieć o czasach, gdy do Gorzowa przyjeżdżały wyścigowe auta z najwyższej półki. Mowa oczywiście o słynnym Rajdzie Monte Carlo, najstarszej tego typu imprezie na świecie (co ciekawe - drugim najstarszym wyścigiem jest Rajd Polski). Rokrocznie w tych zawodach znani kierowcy pędzą do Monte Carlo - i to wyjątkowo nie po to, aby pokazać swoje umiejętności w grze w pokera, ale by zaprezentować swoją zręczność za kółkiem.
Obecnie trasa Rajdu Monte Carlo wiedzie przez południową Francję, ale kiedyś konieczne było pokonanie kilku krajów. W 1969 roku rajd wyruszył z Oslo i po pokonaniu setek kilometrów przyjechał właśnie do Gorzowa, gdzie auta zaparkowały w centrum miasta po zakończonym odcinku. Ich obecność wzbudziła nie lada sensację wśród mieszkańców. Były to piękne, szybkie samochody, które zachwycały mieszkańców Zachodniej Europy - a co dopiero ludzi po tej stronie Żelaznej Kurtyny! To dlatego kto tylko mógł, przychodził chociaż na chwilę, aby przyjrzeć się tym motoryzacyjnym cacuszkom, zanim ruszyły w dalszą drogę, do NRD.
Rajd przyjeżdżał do Gorzowa jeszcze przez kilka lat. Ostatni raz zawitał w 1975 roku - później zmieniła się jego trasa i Gorzów nie był już rajdowcom po drodze. Pamiątkami po tamych miłych wizytach są stare zdjęcia, pokazywane w sieci, a także film dokumentalny. Przed kilkoma laty, między innymi dzięki środkom z gorzowskiego magistratu, udało się zrealizować film pod tytułem ""Droga do Monte Carlo"". Elektroniczna wersja filmu opowiadającego historię tamtych wyścigów jest dostępna w gorzowskich bibliotekach czy szkołach.
Ale można powiedzieć, że po tamtych latach pozostało coś więcej, niż tylko wspomnienia. Dzięki Rajdowi Monte Carlo gorzowianie połknęli motoryzacyjnego bakcyla. Już rok później, w 1976, w Gorzowie założono Automobilklub Gorzowski. Instytucja ta prężnie działa do dziś i jest organizatorem licznych imprez. Kibice sportów samochodowych pamiętają zapewne, że dzięki znakomitym zawodnikom gorzowski klub wielokrotnie odnosił sukcesy na arenie krajowej.
Sentyment do historycznych aut, nie tylko rajdowych, zdaje się rozlewać poza Gorzów, na cały region. To być może jest powodem, dla którego w minionym roku w Pałacu Mierzęcin miał miejsce po raz pierwszy Zlot Zabytkowych Pojazdów. Można było na nim oglądać ponad pół setki zabytkowych pojazdów. Przy czym na miano zabytku zasłużył zarówno wyprodukowany w 1911 roku Brush, jak i niespełna trzydziestoletni Saab. Kto wie, może takie modele uczestniczyły kiedyś w Rajdzie Monte Carlo? To przecież prawdopodobne...
Ale ziemia gorzowska przyciąga nie tylko auta zabytkowe czy wyścigowe. Także wojskowe. To właśnie w Gorzowie każdego roku, latem, odbywa się wielki zlot pojazdów militarnych, nazwany “Operacją KROK”. Dziesiątki specjalistycznych pojazdów oraz setki pasjonatów militariów ściągają na popoligonowe tereny w Gorzowie, aby przyjrzeć się z bliska niezwykłym maszynom. Olbrzymie zainteresowanie jest zrozumiałe, ponieważ takich pojazdów na co dzień nie uświadczy się na ulicach.
Choć z tym przyciąganiem pojazdów militarnych nie zawsze jest tak, jak można sobie wymarzyć. Niedawno jeden z żołnierzy armii amerykańskiej, która ma stacjonować w Polsce w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO, przejeżdżając przez Gorzów nie opanował pojazdu i zahaczył o barierkę przy ulicy. Efekt? Jakkolwiek może to się wydać mało prawdopodobnym - barierka rozpruła bak z paliwem i strażacy musieli zabezpieczać miejsce zdarzenia.
Pomijając jednak takie drobne wypadki - widać wyraźnie, że gorzowianie mają sentyment do motoryzacji. Nieważne, czy to samochody sportowe, zabytkowe, czy militarne - mieszkańcy Gorzowa zawsze z zaciekawieniem przyjdą je obejrzeć. A zapewne po cichu liczą, że Rajd Monte Carlo - albo inna, równie znana impreza - jeszcze do Gorzowa zawita.
Komentarze opinie