Radny zarzuca miastu opóźnienia w realizacji remontów gorzowskich dróg, miasto z kolei mówi, że zwłoka w prowadzeniu inwestycji to wina radnych. Dziś na naszej antenie Artur Radziński z klubu Forum dla Gorzowa stwierdził, że z niepokojem obserwuje to, że na wielu ulicach prace jeszcze się na zaczęły. Jak mówi, wszystko ruszy od września i zaczną się korki.
"Np. ulice Prądzyńskiego czy Ogińskiego - było wiadome, że nie dostaniemy środków unijnych na remonty tych ulic. Należało zaplanować wydatki w takim momencie, żeby od późnej wiosny te ulice remontować" - mówił radny. Jego zdaniem, remonty zaczną się, gdy gorzowianie wrócą z urlopów do miasta.
Zarzuty radnego odpiera wiceprezydent miasta. Jak mówi, Urszula Stolarska, wszystko odbywa się z zgodnie z planem, nie ma żadnych opóźnień. Jej zdaniem, jeśli ktoś jest winien, że inwestycje rozpoczną się po wakacjach, to radni. "Trzeba było podejmować decyzję o środkach na te sprawy nie z końcem czerwca, tylko z końcem marca. To mielibyśmy za sobą 3 miesiące wszystkich działań i procedur" - twierdzi Stolarska.
Przypominamy, na remont czekają jeszcze m.in. ulice Wyszyńskiego, Kwiatowa czy Fredry.
Komentarze opinie