Wczoraj (wtorek) doszło do groźnej kolizji, w której lekko ucierpiała jedna osoba jednak straty materialne były duże. Poważnie uszkodzone zostały 2 auta. Wszystko przez pośpiech i nadmierną prędkość.
W godzinach popołudniowych w kierunku wsi Rudna (gm. Krzeszyce) poruszały się 4 pojazdy w jednym kierunku. Najpierw dostawczy renault trafic wyprzedził mitsubishi pajero. Następnie kierująca alfą romeo zasygnalizowała zamiar wyprzedzenia mitsubishi, ale widząc w lusterku szybko zbliżający się z tyłu samochód zrezygnowała z tego zamiaru.
Jadący (według świadków z dużą prędkością) jako ostatni toyotą yaris postanowił na odcinku prostej pomiędzy dwoma leśnymi zakrętami wyprzedzić jadące przed nim pojazdy.
Kierujący toyotą w trakcie wyprzedzania poprzedzających pojazdów (mitsubishi i alfa) postanowił wjechać pomiędzy te auta. Niestety manewr ten nie skończył się szczęśliwie, gdyż toyota z dużym impetem uderzyła w tył mitsubishi. Toyota dachowała, natomiast mitsubishi zostało wypchnięte do lasu, gdzie ścięło dwa drzewa kierowca tego auta doznał stłuczenia kolana. Pozostałe osoby ze zdarzenia wyszły bez obrażeń. Policjanci stwierdzili, że wszyscy byli trzeźwi.
Niemal całkowitemu zniszczeniu uległa toyota, poważne uszkodzenia posiada też mitsubishi.
Kierujący toyotą 30-letni mieszkaniec Gorzowa Wlkp. przed policjantami nie przyznał się do stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym i spowodowania kolizji. Podał, że jest przedstawicielem firmy udzielającej pożyczek i jechał do klienta. Odmówił przyjęcia 500 złotowego mandatu, więc sprawę rozstrzygnie Sąd Grodzki.
Komentarze opinie