Prawie 3 promile alkoholu miał mężczyzna, który jeździł ciężarówką po terenie stacji paliw w Deszcznie, powodując kolizję. Kiedy Tadeusz W. zatrzymany został przez gorzowską drogówkę, okazało się, że w ogóle nie posiada uprawnień do kierowania. W czasie drogi towarzyszył jedynie kierowcy.
Tadeusz W. wieczorem, w kabinie auta, pił wraz z kierowcą alkohol. Gdy ten zmożony trunkiem usnął na leżance, Tadeusz W. poczuł w sobie prawdziwą żyłkę kierowcy. Ponieważ kluczyk pozostawiony został w stacyjce, uruchomił pojazd. Następnie kilkunastotonowym zestawem zaczął jeździć po parkingu. Swoją przygodę za kierownicą zakończył, uderzając w beczkę zaparkowanej obok cysterny. Mężczyzna trafił do gorzowskiej komendy. Za swój czyn odpowie w tzw. trybie przyspieszonym. Za nocne popisy za kierownicą Scanii grozi mu do dwóch lat więzienia. Ponieważ samochód nie został prawidłowo zabezpieczony, z odpowiedzialnością liczyć się musi także Artur K. rzekomo śpiący w chwili zajścia kierowca pojazdu.
Komentarze opinie