Policjantka z gorzowskiej KMP, będąc po służbie, jako jedyna zareagowała na widok napadniętego 14-latka. O zajściu powiadomiła szkołę i dyżurnego komendy. Po kilku minutach patrol policji zatrzymał sprawców napaści.
We wtorek, przed godzina 13, policjantka Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej gorzowskiej KMP przechodziła opodal gimnazjum przy ul. Pomorskiej w Gorzowie. Zauważyła tam grupę wyrostków wywlekających ze szkoły nastolatka. Agresywni chłopcy przy pobliskim bloku przewrócili ucznia na ziemię i zaczęli go brutalnie kopać po całym ciele. Policjantka pomimo tego, że nie była umundurowana i szła w czasie wolnym, jako jedyna zareagowała na tą sytuację. Opodal przechodzili inni ludzie, lecz nikt z nich nie starał się nawet zauważyć aktu przemocy. Dziewczyna spłoszyła sprawców napaści i zajęła się pokrzywdzonym.
O ataku na 14-letniego Mateusza C. policjantka powiadomiła dyrekcję szkoły i rodziców chłopca. Szybko też skontaktowała się z dyżurnym komendy, a ten błyskawicznie we wskazany rejon wysłał patrol. Po chwili radiowóz podjechał na ul. Okólną. Policjanci Sekcji Kryminalnej ujęli uciekających sprawców napadu. Okazali się nimi trzej 15-letni uczniowie innych gorzowskich gimnazjów.
Pobitemu 14-latkowi szybko udzielono pomocy. W wyniku napaści doznał on ogólnych potłuczeń i obrażeń głowy. Zatrzymani Marcin K., Bartłomiej W i Paweł K. przewiezieni zostali radiowozem do komendy przy ul. Wyszyńskiego. Wszyscy trzej jeszcze wczoraj usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu Mateusza C. O zaistniałej sprawie policja powiadomiła też rodziców nastolatków. Informacja taka trafi również do dyrekcji szkół, w których zatrzymani się uczą. Akta postępowania na dniach policjanci przekażą do Sądu Rodzinnego. Ten niebawem zadecyduje o karze dla agresywnych wyrostków.
Komentarze opinie