Kilka godzin trwało gaszenie nocnego pożaru na fermie drobiu w Deszcznie k. Gorzowa. Spłonęły kurniki i pomieszczenia gospodarcze. Wstępnie straty oceniono na ponad milion złotych. Gorzowska policja już ustala przyczynę wybuchu ognia.
Oficer dyżurny gorzowskiej KMP po godzinie trzeciej w nocy odebrał zgłoszenie o wybuchu ognia w pomieszczeniach fermy drobiu w Deszcznie. Na miejscu pożaru, w akcji gaśniczej, udział wzięło 12 jednostek straży. Teren działania strażaków zabezpieczali również policjanci.
W wyniku pożaru całkowitemu zniszczeniu uległy dwa spośród trzech kurników, w których znajdowało się 12,5 tys. indyków. Szalejący ogień w ciągu kilkudziesięciu minut strawił także pomieszczenia gospodarcze i mieszkalne, maszyny rolnicze oraz dwa osobowe samochody. Właściciel obiektu wstępnie ocenił straty na ponad milion złotych. Do gorzowskiego szpitala przewieziono trzy osoby przebywające na fermie, jednak nie odniosły one poważnych obrażeń.
Rano, po zakończeniu akcji gaśniczej, policjanci z gorzowskiej KMP rozpoczęli szczegółowe oględziny pogorzeliska. Brał w nich również udział biegły z dziedziny pożarnictwa. Zabezpieczono ślady, które teraz posłużą do ustalenia przyczyny wybuchu pożaru.
Komentarze opinie