Kolejny raz ludzka życzliwość i pomocna dłoń zostały wykorzystane. Metodą na wnuczka wyłudzono 11 tysięcy złotych od dwóch mieszkanek Sulęcina.
Wczoraj (21. 05) w samo południe do prawie 80-letniej mieszkanki ul. Witosa zadzwonił telefon. Mężczyzna przedstawił się za członka rodziny z Wielkopolski, nawiązał rozmowę i podał, iż jest w okolicy oraz że potrzebuje pilnie 15.000 zł. Kilkanaście minut później do mieszkania przyszła córka starszej pani i odebrała kolejny telefon od tego samego mężczyzny z błagalną prośbą o pomoc a konkretnie o pożyczenie pieniędzy na 1 dzień. Kobieta uległa namowom i udała się do banku skąd pobrała 10 tysięcy, jej matka dołożyła kolejny tysiąc.
Wkrótce mężczyzna zadzwonił ponownie podając, że w Sulęcinie jest sekretarka człowieka, od którego chce kupić auto i ona odbierze pieniądze. Kobieta nazywa się Ewa Nowak i za chwilę się zgłosi poprosił jeszcze tylko o przypomnienie adresu. Istotnie kilka minut później do mieszkania przyszła kobieta podająca się za Ewę Nowak, odebrała pieniądze i odeszła.
Dopiero kilka godzin później kobiety nabrały podejrzeń, zadzwoniły do rodziny w Wielkopolsce i wtedy się okazało, że rzekomy kuzyn ma inny ton głosu, to nie on wcześniej dzwonił, nic nie wie o pożyczce pieniędzy, nikogo też nie przysyłał po ich odbiór.
Komentarze opinie