
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń 118:32
Bez zawodniczek zagranicznych, w mocno przetrzebionym, zaledwie sześcioosobowym składzie przyjechała Energa Toruń na mecz 6. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów chciała po prostu rozegrać to spotkanie, które zakończyło się pogromem 118:32.
Problemów kadrowych nie miały gorzowianki, dla których jednym z niewielu braków był ten Dariusza Maciejewskiego. Grać nie mogła też Paula Duchnowska, która wciąż dochodzi do siebie po urazie kolana, a nie sięgano też po Katarzynę Dźwigalską i Borislava Hristova, które dostały więcej czasu po kwarantannie. Przypomnijmy, że to pierwsze starcie po powrocie. Tutaj trenera miał kto zastąpić, bowiem rolę szkoleniowca, pierwszy raz w historii ekstraklasowego zespołu, przejął Robert Pieczyrak. Po stronie rywalek obowiązki trenerskie z zawodniczymi godziła Łucja Grzenkowicz. Miejscowe zaczęły mocnym akcentem, bo od dwóch "trójek" Kathleen Doyle. Szybko stało się jasne, że rezultat pojedynku będzie bardzo korzystny dla gospodarzy, którzy dokonywali wielu przejęć i nie dawali się rozegrać młodziutkim toruniankom. Przy stanie 25:4, po zaledwie pięciu minutach, na parkiet wprowadzono już wszystkie zawodniczki rezerwowe, w tym debiutującą w najwyższej klasie rozgrywkowej Aleksandrę Kuczyńską, młodszą z sióstr. Granica 40 punktów nie pękła, ale 36:15 po pierwszych 10 minutach i tak mocno działało na wyobraźnię.
W drugiej partii Akademiczki nie narzuciły jakiegoś zabójczego tempa i grały na "luzie". Mimo to, powiększyły przewagę, a debiutanckie "oczka" zdobyła Kuczyńska. Coraz bardziej zmęczone przyjezdne nie radziły sobie z gorzowską defensywą, miały sporo pecha przy rzutach i w konsekwencji zdobyły tylko cztery punkty.
Jeszcze gorzej dla Energi wyglądała gra po przerwie. Koszykarki AZS-u pozostawały skupione w defensywie i rozbijały kolejne ataki gości. Torunianki często też zwyczajnie się gubiły w swoich zagraniach, popełniając proste błędy, wymuszane pressingiem miejscowych. Zdobywanie punktów w ich przypadku było piekielnie trudne i kończyło się zaledwie na kilku w trzeciej i czwartej kwarcie.
To, że mecz ten zakończy się zwycięstwem PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów, było pewne. Niewiadomą pozostawały rozmiary tej wiktorii oraz to, czy przekroczona zostanie granica 100 punktów. Tę przebiła Agnieszka Szott-Hejmej rzutem z dystansu w 7. minucie ostatniej części spotkania. Ostatecznie gorzowianki wygrały 118:32, co jest klubowym rekordem w liczbie zdobytych punktów w jednym meczu. Poprzednio tego typu wynik mieliśmy prawie 10 lat temu, o czym przeczytacie TUTAJ.
Kolejny mecz gorzowskie Akademiczki rozegrają już w środę, ponownie we własnej hali, do której przyjadą koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Wówczas taryfy ulgowej już na pewno nie będzie.
Po meczu powiedzieli:
Robert Pieczyrak (trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Dziękuję za gratulacje. My, wiedząc o problemach zespołu z Torunia, założyliśmy sobie, że skoncentrujemy się na sobie. Dla nas to był trudny mecz, ponieważ wróciliśmy do trenowania i grania po długiej przerwie. To było takie pierwsze przetarcie i było widać w trakcie spotkania, że nie jesteśmy jeszcze optymalnie przygotowani motorycznie do grania. Myślę, że dużo było fajnych i widowiskowych akcji. Do tego nienajgorsza obrona. Ten mecz spełnił swoje zadanie. Już myślimy o meczu środowym, który będzie dla nas bardzo ważny.
Łucja Grzenkowicz (trener Energi Toruń): Gratulacje dla przeciwniczek. Ten wynik już od początku meczu był jakby znany. Wiadomo było, że drużyna z Gorzowa wygra. Przyjechałyśmy tutaj tak naprawdę potrenować. Mamy "krótki" skład, gramy bez trenera. Jedyny pozytyw tego, że tu przyjechałyśmy, to trening i nauka.
Aleksandra Kuczyńska (PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Bardzo się cieszę z mojego debiutu w Ekstraklasie. Treningi z ekstraklasową drużyną dają mi bardzo dużo doświadczenia i będę ciężko trenować, żeby jeszcze mieć okazję pokazać się na parkiecie.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - Energa Toruń 118:32 (36:15, 15:4, 32:7, 35:6)
Gorzów: Gustafson 23 (1x3), Green 22, Doyle 15 (3), Szott-Hejmej 13 (1), Owczarzak 4 oraz Kaczmarczyk 17 (1), Kuczyńska A. 13 (3), Matkowska 9 (1).
Trener: Robert Pieczyrak
Energa: Grzenkowicz 16 (4x3), Pszczolarska 11 (1), Wiewiórska 2, Brzezińska 2, Cieminska 0 oraz Jarzynowska 1.
Trener: Łucja Grzenkowicz
Sędziowie: Paulina Gajdosz, Łukasz Andrzejewski, Agata Maj
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie