Wieczorem mieszkaniec Sulęcina powiadomił, że właśnie przed chwilą odpędził kilku 10-12 letnich chłopców, którzy bawili się miną przeciwczołgową. Na miejsce niezwłocznie udali się policjanci - pirotechnicy,
którzy stwierdzili, iż na prawym brzegu rzeczki Postomii przepływającej prawie przez centrum miasta, leży mina typu wojskowego-przeciwczołgowa, cała pokryta była rzecznym nanosem i żadne oznaczenia nie były widoczne.
Niezwłocznie zabezpieczono teren przed dostępem osób postronnych i powiadomiono wojskowy Patrol Rozminowania z Krosna Odrzańskiego.
Ze względu na zapadające ciemności żołnierze podali, iż po minę przyjadą dopiero następnego dnia rano. Teren ogrodzono i policjanci razem ze strażakami OSP Trzemeszno zabezpieczali teren przez całą noc do dzisiejszego przedpołudnia. Po przyjeździe Patrolu Rozminowania policjanci wyznaczyli strefę bezpieczeństwa i dopiero wtedy żołnierze podjęli minę. Przeszukanie przez saperów brzegów i dna rzeczki nie ujawniło następnych niebezpiecznych przedmiotów.
Była to faktycznie mina przeciwczołgowa pozbawiona zapalnika, ale z ładunkiem miotającym, a więc nadal niebezpieczna. Miejsce jej znalezienia znajdowało się ok. 30 metrów od miejskiego targowiska i ok. 40 metrów od najbliższych zabudowań mieszkalnych - na przeciwległym brzegu Postomii, gdzie nadbrzeżną ścieżką codziennie wielu mieszkańców Winnej Góry (to nazwa ulicy) dochodzi do centrum.
Jak mina znalazła się w rzeczce i jak długo tam przeleżała na razie nie ustalono, być może to pozostałość po II wojnie światowej.
Policja w Sulęcinie dziękuje zastępcy burmistrza Sulęcina - Dariuszowi Ejchartowi (Dariusz Ejchart) za zorganizowanie pomocy strażaków OSP przy zabezpieczeniu zagrożonego terenu
Komentarze opinie