Zamaskowany mężczyzna napadł na sklep spożywczy przy ulicy Okólnej. Chwile grozy przeżyła ekspedientka, która pierwszy dzień była dzisiaj w pracy. Policja nadal jest na miejscu zdarzenia, trwają poszukiwania bandyty.
Jak mówi rzecznik Komendanta Miejskiego Policji - Sławomir Konieczny, dzięki alarmowi podniesionemu przez sprzedawczynię, mężczyźnie nie udało się nic wynieść. Zażądał wydania gotówki, jednak kobieta nie podporządkowała się jego rozkazom. To pierwsze tego typu zdarzenie w naszym sklepie - komentuje właściciel Arkadiusz Mazurkiewicz. "Moja pracownica prawie zemdlała ze strachu, ale już jest wszystko w porządku. Dla niej to pechowe rozpoczęcie - dzisiaj jest pierwszy dzień w nowej pracy". Jeśli okaże się, że bandyta miał przy sobie prawdziwą broń, za ten czy grozi mu od trzech lat pozbawienia wolności.
Komentarze opinie