Alkohol i nadmierna prędkość były przyczyną dochowania citroena, na drodze w rejonie Miechowa (gm. Sulęcin). Policjanci, a później karetka pogotowia, na miejscu kolizji znaleźli się przypadkiem, kiedy wracali z innych czynności.
Wczoraj (13 października 2010 r.) ok. godz. 12.30, na drodze Miechów - Rudna, kierujący citroenem Xsara Picasso zjeżdżając z pagórka, na łuku drogi nie opanował pojazdu, wjechał na skarpę lewego pobocza, doprowadzając tym samym do dachowania pojazdu.
Kilkanaście sekund później, drogą tą przejeżdżali policjanci kryminalni, którzy zobaczyli, że z przewróconego pojazdu wyczołgują się dwaj mężczyźni pośpieszyli im z pierwszą pomocą. Zarówno kierujący, jak i pasażer nie mieli widocznych obrażeń. Nie chcieli także pomocy medycznej od obsady karetki pogotowia.
W trakcie rozmowy policjanci wyczuli od uczestników kolizji woń alkoholu z ust. Późniejsze badanie trzeźwości wykazało, że kierowca, 26-letni mieszkaniec Strzelec Krajeńskich, ma 1,5 promila, a jego pasażer 1,2 promila.
Kierowca został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia, usłyszy zarzut kierowania pod wpływem alkoholu, za które to przestępstwo przewidziana jest kara 2 lat pozbawienia wolności. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym nałożono na niego mandat karny w wysokości 500 zł.
Policjanci i później karetka na miejscu kolizji znaleźli się przypadkiem, kiedy wracali z innych czynności.
Komentarze opinie