Odzwyczaili się gorzowscy kierowcy od jazdy w zimowych warunkach. Wczoraj po południu kolizje sypały się jedna za drugą. W sumie było ich około dwudziestu. Wszystko to drobne stłuczki. Pracy drogówka jednak miała tyle, że uczestnicy takich zdarzeń często musieli uzbroić się w cierpliwość czekając na przyjazd mundurowych.
Dziś na gorzowskich ulicach jest już spokojnie. I choć na większości zalega jeszcze warstwa błota pośniegowego, to kierowcy nie narzekają.
Tymczasem niektórzy gorzowianie narzekają na instruktorów nauki jazdy, którzy w takich warunkach i w porannym szczycie wybierają dla swoich kursantów najbardziej ruchliwe trasy. - Spowalnia to ruch do granic możliwości- denerwuje się jeden z naszych mieszkańców. Dzięki ""L-kom"" na skrzyżowaniach jest mniej kolizji- odpowiada tymczasem Władysław Drzazga, prezes Stowarzyszenia Instruktorów i Wykładowców Nauki Jazdy.
Są też osoby, które uważają, że zima to najlepsza pora do nauki jazdy, bo pozwala obyć się z trudnymi warunkami.
Komentarze opinie