Miejscy strażnicy prowadzą działania, polegające na wynajdowaniu nieużywany

Na jedynym bezpłatnym parkingu przy gorzowskim szpitalu stoi maluch. Stoi i denerwuje wszystkich kierowców podjeżdżających pod lecznicę. Wybite lampy i brak powietrza w kołach świadczą o tym, że samochód od wielu miesięcy nie był używany. Jest to tym bardziej irytujące, że każde miejsce pod szpitalem jest na wagę złota.
"Skoro jest problem to powiadomimy służby miejskie, bo parking należy do miasta" - mówi rzecznik szpitala – Krzysztof Cichowlas
Tymczasem służby miejskie sprawę już znają. "Ustaliliśmy właściciela auta i wysłaliśmy pismo z nakazem usunięcia samochodu do końca miesiąca. Jeśli właściciel tego nie zrobi, zrobimy to na jego koszt" – mówi strażnik miejski Paweł Jurewicz. A koszt ten nie jest mały i może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. Jeśli właściciel szybko zareaguje, straż miejska nie będzie obarczać go żadnymi kosztami. Od kilku tygodni miejscy strażnicy prowadzą wzmożone działania, polegające na wynajdowaniu nieużywanych samochodów i obligowaniu właścicieli, by je zezłomowali bądź doprowadzili do stanu używalności. "Już w kwietniu mamy kilkanaście takich samochodów" – dodaje strażnik Jurewicz.