Z lodowatej wody wystawała tylko głowa złodzieja drzewa, który spłoszony przez właściciela ukrył się w rzece. Teraz za kradzież odpowie przed Sądem.
Do zdarzenia doszło we wtorek 30 marca 2010r. Właściciel łąki koło Pszczewa usłyszał dźwięk piły motorowej i zauważył, że dwóch mężczyzn wycina drzewo na jego ziemi. Na miejscu udało mu się ująć jednego ze złodziei, natomiast drugi zabrał piłę, uciekł i ukrył się.
Rolnik nie dał za wygraną, zaczął szukać mężczyzny. Po kilku minutach znalazł go. Ku jego zdumieniu złodziej ukrył sie w rzece Obrze. Z lodowatej wody wystawała tylko głowa, a obok niego zatopiona była piła motorowa. Mężczyzna zrobił sobie przedświątecznego, bardzo zimnego ŚMIGUSA-DYNGUSA.
Za wycięcie drzewa młodym ludziom grozi kara ograniczenia wolności albo grzywny.
Komentarze opinie