Mieszkaniec powiatu krośnieńskiego wykonywał niebezpieczne manewry na drodze, stwarzał zagrożenie, wyprzedzał na linii podwójnej ciągłej. Zauważył to Komendant międzyrzeckiej Komendy Policji, nadkomisarz Radosław Mazur. Pojechał za piratem drogowym i powiadomił patrol.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 13 grudnia 2011r. o godzinie 18.30, na drodze krajowej nr 3, pomiędzy miejscowościami Jordanowo - Kaława. Kierowca WV Golfa wykonywał bardzo niebezpieczne manewry na drodze, wyprzedzał na linii podwójnej ciągłej i stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Zauważył to jadący prywatnym samochodem Komendant międzyrzeckiej jednostki Policji, nadkomisarz Radosław Mazur. Aby nie doszło do zdarzenia drogowego, zaczął jechać za piratem drogowym. Przełożony policjantów powiadomił patrol. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zatrzymali samochód do kontroli drogowej, w rejonie przejazdu kolejowego na Głębokim. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że 29-latek nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami i ma zakaz prowadzenia pojazdów obowiązujący do kwietnia 2013 roku.
Za wyprzedzanie na linii podwójnej ciągłej mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 zł. Natomiast za kierowanie na zakazie odpowie przed sądem, za co grozi kara do 3 lat więzienia.
To nie pierwsza interwencja międzyrzeckich policjantów poza służbą. We wrześniu jadący do pracy funkcjonariusz stojąc w korku zauważył kierowcę busa, który wyprzedził ciąg pojazdów i na skrzyżowaniu, na czerwonym świetle, z lewego pasa ruchu, skręcił w prawo. Dodatkowo zarejestrowała to kamera monitoringu.Mężczyzna przyjął mandat w wysokości 350 zł, dodatkowo nałożono na niego 6 punktów karnych.
550 zł i 10 punktów karnych to „wynik” mieszkańca Gorzowa Wlkp., który pędził do Skwierzyny i wyprzedzał na podwójnej ciągłej oraz na przejeździe kolejowym. Ponadto nie posiadał przy sobie dokumentów potwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami. Wykroczenie zauważył policjant jadący do pracy.
W listopadzie 2010r. dyżurny Komendy powiatowej policji w Międzyrzeczu, wracając do domu po służbie, wyciągnął z płonącego auta rannego kierowcę. Opel omega odbił się od skarpy, przeleciał kilkadziesiąt metrów, rozbił się na drzewie i stanął w płomieniach.
W marcu ubiegłego roku międzyrzecki policjant wracał do domu po dwunastogodzinnej nocnej służbie. Na jednej z ulic zatrzymał do kontroli passata, którym kierował nietrzeźwy mężczyzna. 29-latek wcześniej spowodował kolizję i uciekł.
Komentarze opinie