W sobotę na jednej ze stacji paliw w Torzymiu kierowca TIR-a zatankował 590 litrów paliwa za ponad 2000 złotych. Po zatankowaniu odjechał swoim samochodem, nie płacąc za zatankowany olej napędowy. W pościg za złodziejem pojechał pracownik stacji ale poszukiwanego TIR-a nie odnalazł. O przestępstwie powiadomił policję po dwóch godzinach. Policjanci z Sulęcina rozpoczęli poszukiwania samochodu. Znaleźli go kilkadziesiąt kilometrów dalej w Mostkach. Okazało się , że kierowcą TIR-a jest 31 - letni Łotysz.
Z jego wyjaśnień wynikało , że przez CB radio umówił się z Ukraińskim kierowcą TIR-a, który jak twierdził ma nadwyżki paliwa i sprzeda je Łotyszowi po dużo niższej cenie niż ta na stacji. Zatankował więc swój samochód a pieniądze dał ukraińskiemu kierowcy, który miał zapłacić w kasie stacji. Problem w tym, że kierowca z Ukrainy do kasy już nie doszedł. Wszystko wskazuje na to , że 31 - letni Łotysz dał się naciągnąć na sporą sumę innemu nieuczciwemu kierowcy.
O tym jak było naprawdę zdecyduje teraz sąd, który za zwolnienie łotewskiego kierowcy z aresztu wyznaczył kaucję w wysokości 4000 złotych. Póki co czeka on jeszcze w areszcie na to aż jego firma wpłaci kaucję za jego zwolnienie.
Komentarze opinie