Wczoraj (12.05) po południu dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie odebrał telefoniczne zgłoszenie anonimowej osoby o zdychającym bydle w okolicy Lemierzyc.
Na miejsce oficer dyżurny skierował patrol policji. Policjanci stwierdzili, że na łąkach przy drodze Lemierzyce - Głuchowo znajduje się stado bydła. Wśród zwierząt w jednym miejscu leżał martwy byk, druga martwa sztuka bydła przykryta workiem.
Zarówno martwe zwierzęta, jak i bydło które tam się pasło były bardzo wychudzone, dlatego funkcjonariusze wezwali na miejsce weterynarza. Ustalili też właścicielem stada jest 39-letni mieszkaniec Lemierzyc, który tłumaczył, że bydło choruje i dlatego pada. W rozmowie okazało się jednak, że wczoraj pomimo panującej wysokiej temperatury bydła nie poił.
Weterynarz po obejrzeniu martwych sztuk oraz bydła ze stada stwierdził, iż wszystkie są zaniedbane i wygłodzone. O zaniedbaniach powiadomił Powiatowego Lekarza Weterynarii w Sulęcinie.
Policjanci nadzór nad stadem żywych jeszcze krów przekazali siostrze właściciela stada, która zobowiązała się do zapewnienia odpowiedniej opieki nad zwierzętami.
To nie pierwszy przypadek interwencji policji w gospodarstwie w Lemierzycach. Jego właściciel był już karany za brak nadzoru nad zwierzętami. Zdarzało się, że zwierzęta wychodziły na pobliską drogę K-22 powodując kolizje drogowe.
Po wyjaśnieniu wszystkich okoliczności sprawy, za utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach właścicielowi stada liczącego około 20 sztuk bydła może grozić do roku pozbawienia wolności oraz przepadek zwierząt.
Komentarze opinie