Blisko 70 osób ewakuowano po tym, jak do sekretariatu Gimnazjum w Międzyrzeczu zadzwonił anonimowy mężczyzna i oznajmił, że w szkole jest bomba. Sprawcą okazał się uczeń tej szkoły.
Do zdarzenia doszło w środę (19.11) ok. godz. 14.30 w Międzyrzeczu. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z międzyrzeckich gimnazjów podłożona jest bomba. Informację taką telefonicznie otrzymała pracownica szkolnego sekretariatu.
Natychmiast do szkoły wysłane zostały służby ratunkowe. Podjęto decyzję o ewakuacji osób znajdujących się w budynku. Policjanci przeszukali budynek. Użyli psa do wykrywania ładunków wybuchowych.
Alarm okazał się fałszywy. Równocześnie policjanci ustalali, kto jest sprawcą alarmu.
Już po kilku godzinach było wiadomo, że do szkoły dzwonił uczeń, który do niej uczęszczał. Jak później tłumaczył, chciał w ten sposób uniemożliwić swojej matce kontakt z nauczycielami.
Teraz młody człowiek za czyn którego się dopuścił odpowie przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich.
Komentarze opinie