Mróz, sól, piasek i śnieg sprawiły, że gorzowskie drogi wyglądają jak sito. Zima powoli zbliża się ku końcowi, a drogi w naszym mieście stopniowo pokazują swoje prawdziwe - podziurawione - oblicze. Gorzowscy kierowcy w trosce o zawieszenie swoich aut uprawiają na nich slalom gigant. Oto, gdzie w Gorzowie jeździ się najtrudniej:
""Warszawska i Cichońskiego to dla mnie numer jeden, jeśli chodzi o dziury"" - podkreśla jeden z kierowców. ""Na Piłsudskiego wpadłem w taką koleinę, że bałem się o koło. W pierwszej chwili myślałem, że albo przebiłem oponę albo koło od samochodu odpadło""- skarży się drugi. W opinii spytanych przez nas gorzowskich kierowców najwięcej dziur, i tam trzeba szczególnie uważać, jest na ulicach: Warszawskiej, Walczaka, Kombatantów, Górczyńskiej, Cichońskiego, Wróblewskiego, Kosynierów Gdyńskich i Dekerta.
Wyrwy i dziury w ulicach to koszty nie tylko dla miasta, ale i przede wszystkim dla kierowców. Gwałtowne najechanie na sporej wielkości dziurę może nie tylko przebić oponę czy naruszyć zawieszenie, ale i uszkodzić np. układ kierowniczy. ""Kiedy na drogach zaczyna pojawiać się więcej dziur ruch w warsztatach wzrasta"" - mówi Ryszard Frączak, mechanik samochodowy.
Co na to magistrat? ""Staramy się łatać dziury na bieżąco"" - zapewnia dyrektor Wydziału Dróg gorzowskiego magistratu Krystyna Nowak.
Każdy z kierowców może też sam zgłaszać do Wydziału Dróg miejsca, gdzie jego zdaniem muszą pojawić się ekipy remontowe. Wystarczy Zadzwonić pod nr tel. 95 735 57 16.
Komentarze opinie