Chwilę grozy przeżyli policjanci z gorzowskiej drogówki. W poniedziałek, krótko po godzinie 12, na Trasie Nadwarciańskiej zbliżali się do jadącego tą samą drogą białego forda transita. Kierowca forda przewoził pojazdem cztery paździerzowe płyty.
. Każda z nich miała ponad 3 metry długości. Płyty leżały na dachu i były przypięte gumami. Do zdarzenia
doszło na środku mostu, w miejscu gdzie wieje silny, porywisty wiatr. W pewnym momencie policjanci zauważyli, że siła podmuchu poderwała arkusze płyt do góry. Jak kartki papieru oderwały się one z dachu pędzącego samochodu i obracając spadały na jezdnię. Wszystko działo się błyskawicznie. Prowadzący radiowóz policjant widząc sytuację zdołał jedynie odbić kołem kierownicy, tak aby lecąca w powietrzu płyta nie uderzyła w przednią szybę. Dzięki temu uniknął wypadku. Drewniany arkusz prześliznął się jedynie po krawędzi dachu, uszkadzając bok belki świateł błyskowych (tzw. koguta). Gdy policjanci zatrzymali radiowóz poczuli zimy pot na plecach. Nic się nikomu nie stało, lecz można przypuszczać, co by było, gdyby rozpędzona płyta uderzyła w przednią szybę, wpadając przy tym do kabiny.
Policjanci po chwili zatrzymali też forda transita. Okazało się, że przewożone płyty były zbyt słabo przymocowane i siła wiatru oderwała je z dachu. Mężczyzna prowadzący pojazd musiał ponieść konsekwencje takiej sytuacji i został ukarany mandatem.
Komentarze opinie