To procedury są winne tak długiemu oczekiwaniu na przekazanie 2,5 miliona złotych gorzowskiemu szpitalowi - mówi nam wicemarszałek Elżbieta Płonka, gość Cafe Batavia. Dotychczas samorząd województwa nie udzielał takich pożyczek, stąd umowa była bardzo precyzyjnie dopracowywana. Dopiero po jej podpisaniu związkowcy ze szpitala zrezygnowali z głodówki i planowanej okupacji.
- To pomoc doraźna, pieniądze są po to, by wierzyciele byli spłacani i co miesiąc na konto lecznicy bezpiecznie wpływały pieniądze z NFZ - dodaje Elżbieta Płonka. To da czas na spokojne opracowanie programu dla szpitala.
Do końca czerwca dyrekcja ma przedstawić sejmikowi docelowe rozwiązania i pomysły na ratowanie lecznicy.
Komentarze opinie