Reklama

Znów horror, ale AZS zgarnął zwycięstwo

egorzow.pl - Marcin
27/01/2018 19:40

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - Basket 90 Gdynia 77:75

W meczu 16. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet zespół InvestInTheWest AZS AJP Gorzów zapewnił kolejne emocje do spółki z Basket 90 Gdynia. Po emocjonującym starciu gospodarze triumfowali 77:75.

 

Trzeba przyznać, że trener Dariusz Maciejewski zdecydował się na ciekawy skład na początek tego spotkania. Daria Stelmach szybko spłaciła dług zaufania, bo to ona otworzyła punktowe konto gorzowianek. Brakowało Annamarii Prezelj, która nabawiła się kontuzji kostki, stąd szansa dla polskiej rozgrywającej. Po dwóch minutach minimalnie lepsze były jednak gdynianki, choć tak naprawdę oba zespoły nie grzeszyły skutecznością. Przy drugim podejściu do rzutów osobistych Paulina Misiek lepiej wykorzystała sytuację. Dała prowadzenie swojej drużynie, ale te co chwilę się zmieniało, a potem co rusz dochodziło do remisów i takim właśnie wynikiem zakończyła się pierwsza partia.

 

Pierwsze minuty drugiej kwarty należały do gości, którzy osiągnęli nawet siedmiopunktową przewagę. Szkoleniowiec gospodarzy poprosił wówczas o przerwę. Po powrocie na parkiet pierwsze punkty w barwach AZS-u zdobyła Natalie Hurts, by po chwili jeszcze powiększyć swój dorobek. Wciąż jednak trzeba było gonić rywalki, które niemal wcale się nie myliły. Kilka fauli pod rząd przyczyniło się jednak do tego, że gorzowianki odrobiły straty i  choć na chwilę wróciły na prowadzenie. W kolejnych minutach trwała zaciekła walka, z której zwycięsko, bo z rezultatem 45:44, wyszły miejscowe.

 

Drugą połowę Akademiczki rozpoczęły od dobrej obrony. Piłkę z poświęceniem przejęła Stelmach. Późniejszej akcji nie udało się jednak zakończyć celnym rzutem. Takowych ogólnie brakowało i dopiero po 2,5 minuty impas strzelecki przerwała Kahleah Cooper, notując akcję 2+1 i dając prowadzenie Basketowi. Gorzowianki potrzebowały blisko czterech minut, by wreszcie trafić. Kibice oglądali niezwykle zacięty pojedynek. Wynik cały czas oscylował wokół remisu, a oba zespoły przez ponad trzy minuty grały z bagażem pięciu przewinień w tej partii. W końcówce nieco lepszą celnością popisywały się przyjezdne, ale w odpowiednim momencie z dystansu po raz pierwszy trafiła Hurst. Kolejną sytuację udało się wybronić i ostatnie 10 minut meczu drużyny zaczynały jak od zera, bowiem było 55:55.

 

W ostatniej odsłonie tego pojedynku walka trwała w najlepsze. Minimalnie prowadzili goście, podczas gdy gospodarze miewali problemy ze "wstrzeleniem" się. Szansą dla AZS-u były jednak rzuty osobiste, które dobrze wykorzystywała Paulina Misiek. Na niespełna trzy minuty przed końcem ważne akcje zanotowała Magdalena Szajtauer, najpierw zdobywając pierwsze swoje punkty w całym spotkaniu, a potem będąc faulowaną po zbiórce pod własnym koszem. Przełożyło się to na kolejne trafienie i wynik 70:69. Szybko zripostowała Copper, ale na to z kolei odpowiedziała Julia Rytsikava. Ręce trzęsły się koszykarkom obu ekip, co było widać po skuteczności, ale przy kombinacyjnej akcji Hurst z Białorusinką ta druga podołała, mimo niełatwej pozycji. Na 28 sekund przed końcem Akademiczki prowadziły 74:72, ale trener Gundars Vetra poprosił o czas, po którym bliżej do kosza miały jego podopieczne. Dwa rzuty osobiste na punkty zamieniła Copper, ale niemal od razu faulowana była zawodniczka gospodarzy, a dokładnie Hurts. Jeden z dwóch rzutów wykorzystany, a potem zbiórka i kolejne przewinienie. 11 sekund przed końcem na tablicy 77:74 i ostatnia przerwa dla gdynianiek. Po niej niecelnie rzucała Copper, ale po zbiórce faulowana była Vitola, jednak wykorzystała tylko jeden rzut osobisty. Po drugim piłkę zebrała Jankoska, nie trafiając po chwili do kosza. Ostatnią próbę podjęła Copper, ale skutecznie zablokowała ją Szajtauer, dając zwycięstwo Akademiczkom!

 

Ten mecz kibicom zebranym w hali przy Chopina po prostu musiał się podobać. Wyrównany, pełen walki i emocjonujący do samego końca. Dość wspomnieć, że prowadzenie zmieniało się prawie 50 razy! Znakomita Misiek, dobra zmiana Rytsikavy, niezły debiut Hurts i solidna gra Stelmach, która musiała zastąpić nieobecną koleżankę. Prezelj leczyła kontuzję, a z powodu regulaminu w składzie nie mogła się znaleźć Miah Spencer, gdyż obok Hurst jest kolejną zawodniczką spoza Europy. Po drugiej stronie również spora moc, ale zabrakło zimnej krwi w końcówce. Kolejne spotkania już za tydzień. W niedzielę, 4 stycznia, InvestInTheWest AZS AJP Gorzów zmierzy się w Poznaniu z tamtejszym Enea AZS.

 

 

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Maciejewski (trener InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Gratulacje należą się obu zespołom, bo stworzyły fantastyczne widowisko. 49 razy zmieniało się prowadzenie w meczu. Przy pełnej hali takie spotkanie, gdzie skończyliśmy happy endem, to szczyt marzeń. Bardzo się cieszę z tego powodu. Potrzebowaliśmy przełamania. Wygraliśmy z CCC i wróciła pełna hala. Myślę, że tak teraz będą wyglądały te pojedynki. Mieliśmy swoje problemy. Nie było Annamarii Prezelj, która miała kontuzję. Dobrze, że to się stało w zeszłym tygodniu, bo cały tydzień szykowaliśmy na krótkie fragmenty Darię Stelmach i znakomicie ją zastąpiła. W ataku zagrała pod kontrolą, ale przede wszystkim bardzo dobrze broniła. Byliśmy mocno nastawieni na defensywę. Dla Natalie pierwszy mecz jest zawsze trudny. Statystycznie nie wyglądało to najlepiej, ale najważniejsze, że w tych ostatnich fragmentach wzięła ciężar gry na siebie i skutecznie wykonała rzuty osobiste, którymi odskoczyliśmy. Pierwsza połowa była kosmiczna. Dwa zespoły ponad 50 procent skuteczności. Jedyne, co mi się nie podoba i nad czym cały czas pracujemy to to, że straciliśmy 22 zbiórki. To spotkanie mogliśmy tym przegrać.

 

Gundars Vetra (trener Basketu 90 Gdynia): Wiedzieliśmy, że zespół z Gorzowa zawsze gra u siebie bardzo dobrze. Zagraliśmy dobrą koszykówkę tego wieczora. Przez 40 minut byliśmy w grze, ale potem popełniliśmy błędy w defensywie. Rywal dwukrotnie łatwo zapunktował i to zadecydowało o wyniku meczu.

 

Natalie Hurst (InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): To był dla mnie trudny początek, bo jestem tu dopiero od tygodnia, ale było naprawdę miło grać z moim zespołem. Podoba mi się, jak walczyłyśmy przez 40 minut. Nie poddawałyśmy się. Cieszę się, że jestem tutaj. Myślałam, że będzie nawet trochę lepiej, ale drużynowa wygrana przeciwko takiej silnej drużynie, mój pierwszy mecz... Cieszę się, że wygrałyśmy. Kibice i atmosfera w tej hali są niesamowite! Trybuny są bardzo blisko boiska. Innym zespołom trudno się tutaj gra, a mi miło występować przed taką publicznością. Myślę, że pokazałam się z wystarczająco dobrej strony. Chciałabym trafić nieco więcej rzutów, ale jak na moje pierwsze spotkanie i fakt, że jestem tu tydzień jest w porządku.

 

Kristine Vitola (Basket 90 Gdynia): Gorzowianki miały bardzo dobry mecz. Z drugiej strony popełniłyśmy zbyt wiele strat i straciłyśmy koncentrację w końcówce, co było głównym powodem tego, że wynik był lepszy dla gospodarzy.

 

 

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - Basket 90 Gdynia 77:75 (21:21, 24:23, 10:12, 22:19)

 

AZS: Misiek 25, Swords 11 (12 zb.), Hurts 10 (1x3), Pawlak 5 (1), Stelmach 4 oraz Rytsikava 19 (3), Szajtauer 3, Jaworska 0.

Trener: Dariusz Maciejewski

 

Basket: Copper 18, Aleksandravicius 14, Vitola 14, Škerović 5 (1x3), Jakubiuk 2 oraz Jankoska 8 (2), Handy 6, Rembiszewska 5 (1), Ossowska 3 (1), Kotnis 0.

Trener: Gundars Vetra

 

Sędziowie: Paweł Białas, Cezary Nowicki, Jakub Pietrzak

Komisarz: Eugeniusz Torchała

 

Pozostałe mecze 16. kolejki EBLK (za basketligakobiet.pl):

Wisła Can Pack Kraków - Energa Toruń 72:77

JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec - CCC Polkowice 65:94

Ślęza Wrocław - Widzew Łódź 68:57

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin - Enea AZS Poznań 80:67

Artego Bydgoszcz - TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 85:66

 

Autor: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do