Reklama

Znakomite widowisko na koniec sezonu

egorzow.pl - Marcin
16/03/2013 19:41
Wspaniałe widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni w hali PWSZ przy ul. Chopina. Choć początek nie zapowiadał takich emocji koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zaliczyły świetny comeback i do końca nie było wiadomo, kto wygra. Wspaniałą końcówkę zaliczyła Erin Philips i to jej punktom Wisła CanPack Kraków może zawdzięczać zwycięstwo 59:62. Wcześniej jednak wspaniałą dyspozycją popisała się Anke De Mondt.

Jeszcze przed startem spotkania zobaczyliśmy popis gorzowskich kibiców. Sektor najzagorzalszych fanów zaprezentował oprawę pod postacią okazałego herbu naszego zespołu. W ekipie przyjezdnych zabrakło Tiny Charles, którą sprawy rodzinne ściągnęły do Ameryki.

Pierwszy atak należał do Akademiczek, ale piłkę podawaną do Chineze Nwagbo przechwyciła Justyna Żurowska. Wiślaczki przy drugim swoim ofensywnym wyjściu zdobyły punkty za sprawą naszej byłej kapitan, ale natychmiast odpowiedziała Nwagbo. Początek był dość wyrównany. Kilka błędów z obu stron. Wynik cały czas oscylował w granicach remisu, choć ze wskazaniem na Kraków. Gdyby miały więcej szczęścia mogłyby prowadzić kilkoma punktami. To udało się na trzy minuty przed końcem, kiedy za trzy trafiła Anke De Mondt. Wcześniej trafiła Paulina Pawlak, więc było już 8:13. Wszystko zaczęło się po zmianie na pozycji rozgrywającej w gorzowskiej drużynie. Katarzyna Dźwigalska zeszła z parkietu, a jej obowiązki przejęła Agnieszka Skobel. Po krótkiej przerwie podstawowe zawodniczki AZS-u wróciły do gry. Mimo świetnej walki nie udało się zmniejszyć straty. Po pierwszej kwarcie mieliśmy wynik 13:19.

Druga część spotkania zaczęła się od mocnego uderzenia Wisły Kraków. Gospodynie po raz kolejny w tym sezonie były bardzo nieskuteczne i po niespełna trzech minutach przegrywały 13:27. Zza łuku trafiały De Mondt i Erin Philips. Choć dla gorzowianek trafiła Nwagbo nie ulegało wątpliwościom, że krakowianki przejęły inicjatywę i zaczęły w tym momencie odjeżdżać. Pojedyncze zrywy gorzowskiej Amerykanki nie były wystarczające. Rzuty nie wychodziły Skobel, a tylko czasem dobre próby podejmowała Agnieszka Makowska. Na niecałe cztery minuty przed przerwą o czas poprosił trener Dariusz Maciejewski. Na nic to się jednak zdało. Gdy tylko mogła "trójką" podcinała nam skrzydła De Mondt. Nie mniej jednak Akademiczki cały czas próbowały i nie poddawały się. W końcu za trzy trafiła Skobel. Po 20 minutach rezultat brzmiał 27:44. Najlepszymi zawodniczkami zdecydowanie Nwagbo i De Mondt.

Wynik trzeciej partii otworzyły Nwagbo, Magdalena Szajtauer i Skobel. Zły początek Wisły, w postaci 0:6, zmusił trenera Artura Golańskiego do poproszenia o czas. Po powrocie na parkiet ofensywa gospodyń stanęła i Wiślaczki powiększyły prowadzenie. Po 35 minutach gry było 36:50. Podjęliśmy jednak rękawicę i walczyliśmy z całych sił, czego efektem było znaczne odrobienie strat! Przy stanie 46:50, po trójce Dźwigalskiej, szkoleniowiec gości poprosił o przerwę na żądanie. Gorzowianki zacieśniły szeregi w obronie i przejmowały piłki. W końcu odpowiedziała Daria Mieloszyńska-Zwolak. Widać już jednak było nerwy, bo chwilę później pomyliła się przy pierwszym rzucie osobistym. Przed ostatnią kwartą mieliśmy tylko pięć punktów straty.

Na początku wspaniałą okazję zmarnowała Szajtauer, która dała się ponieść emocjom, a mogła być w sytuacji sam na sam z koszem. Sporo nerwowości. Nikt z obu drużyn nie mógł trafić do kosza przez ponad dwie minuty. Proste błędy gorzowianek nie pozwalały odrabiać strat. Gubiliśmy piłkę w bardzo dobrych sytuacjach. Na szczęście koszykarki "Białej Gwiazdy" pudłowały. W końcu odpaliła Skobel zza linii 6,75m i było już tylko 51:53! Niemal natychmiast tym samym odpowiedziała jednak Anke De Mondt. Z linii rzutów wolnych nie pomyliła się Nwagbo. Chwilę później ambitna walka zakończyła się opuszczeniem boiska przez Makowską, choć sędzia wcale nie musiał odgwizdywać piątego faulu. Nasza zawodniczka siłą rozpędu uderzyła w rywalkę, ale nie było to celowe, ani też mocne. Zaraz po celnym rzucie Philips o czas poprosił trener Maciejewski. Na tamtą chwilę pozostało cztery i pół minuty do końca spotkania. Po przerwie znów Philips i było już 53:60. Następnie przejęcie piłki i punkty Katarzyny Jaworskiej oraz w kolejnym ataku Nwagbo. Niesamowita wola walki z obu stron. Gra z poświęceniem do samego końca. Po punktach Philips z rzutów osobistych kolejny, już ostatni, czas dla naszego zespołu. Na półtorej minuty przed końcem 57:62. 40 sekund do końca i trafienie Nwagbo spod kosza! Akademiczki próbowały do samego końca, ale Dźwigalska została otoczona i nie udało się oddać rzutu. Przegraliśmy po wspaniałym spotkaniu.

Kończymy sezon wspaniałym akcentem. Wielka szkoda, bo niewiele zabrakło, ale osiągnęliśmy i tak wiele w pojedynkach z aktualnym Mistrzem Polski. Przede wszystkim był to znakomity pokaz dla kibiców. Wspaniały mecz na zwieńczenie rozgrywek dla naszej drużyny. O wyniku zdecydowała dyspozycja De Mondt i dobra końcówka Philips.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła CanPack Kraków 59:62 (13:19, 14:25, 21:9, 11:9)
AZS:
Nwagbo 25, Skobel 18, Makowska 7, Dźwigalska 3, Szajtauer 2 oraz K. Jaworska 4, Czarnodolska, Drzewińska, Trębicka,
Wisła: Philips 11, Krężel 8, Żurowska 7, Horti 6, Pawlak 2 oraz De Mondt 19, Mieloszyńska-Zwolak 7, Czarnecka 2, Ouvina

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do