Reklama

Znakomite walki MMA przy Czereśniowej (foto)

egorzow.pl - Marcin
02/12/2012 21:44
Dzisiejszy wieczór w hali ZSTiO przy ul. Czereśniowej 4 stanął pod znakiem mieszanych sztuk walki. Pod patronatem Jamniuka Gorzów odbyła się dziś druga edycja West Fighting MMA, w której zobaczyliśmy amatorskie starcia Mixed Martial Arts i K1 oraz zawodowe walki w formule MMA.

Pierwsza walka od samego początku toczyła się w szybkim tempie. Zawodnicy toczyli wyrównany bój, W drugiej rundzie Bartosz Czapiewski dostał jednak hakiem i upadł na deski. Uderzenie to wytrąciło go lekko z równowagi. Rywal go zdominował, by potem w końcu wygrać poprzez poddanie. Techniką kończącą Jakuba Czechowicza była dźwignia na nogę.





Druga walka nie trwała długo, bo około półtorej minuty. Obaj zawodnicy w jednym czasie wyprowadzili ciosy i stracili równowagę. W parterze lepiej zaczął Marek Suśniak, ale w pewnym momencie Mikołaj Dobrołowicz wyczuł szansę i założył duszenie, którym zmęczył przeciwnika. Potem poprawił pozycję i ponownie użył "trójkąta", zmuszając Suśniaka do odklepania.

Nie zabrakło pokazów odbywających się po każdych dwóch pojedynkach. Organizator Grzegorz Biegański ze swoimi podopiecznymi z Jamniuk Gorzów pokazali widzom kilka chwytów z elementami samoobrony, a nawet jiu-jitsu. Była też Zumba. Z kolei Marcin "Pesos" Stachowiak grą na saksofonie otworzył galę, a potem przygrywał między walkami.

Trzecie starcie wygrał Piotr "Uke" Maniak, który zdominował parter i rozciął łuk brwiowy Damiana Zyśka z Katany Szczytno. Zapewniło mu to zwycięstwo przez TKO.

W ostatniej amatorskiej walce MMA zmierzyli się jeden z zawodników Biegańskiego, Marek Markiewicz i Piotr Mikołajski z Gwardii Tychy. To dopiero była twarda męska walka i jednocześnie najlepsze widowisko dzisiejszej gali. Trochę spokojniej było, gdy Markiewicz zaliczył świetne obalenie. Kilka ciosów w parterze na odpoczynek, przewrót i przejście do pozycji bocznej. Następnie w dosiadzie dalej obijał Mikołajskiego. Reprezentant Gwardii wił się niczym wąż i w końcu to on znalazł się na górze. Także miał boczną, lecz w tym czasie Markiewicz próbował przejąć rękę i założyć duszenie. Niesamowite emocje i to już w pierwszej rundzie! Druga runda zdecydowanie dla gorzowianina, który mocno docisnął Mikołajskiego w parterze. Ten odpowiadał nielicznymi atakami, przez chwilę tylko będąc na górze. Grad ciosów posypał się na sam koniec rundy. W trzeciej, dodatkowej odsłonie walka się zaostrzyła. Obaj zawodnicy postawili wszystko na jedną kartę, ale o wszystkim mieli rozstrzygnąć sędziowie. Lepsze wrażenie zrobił Markiewicz i to on jednogłośnie wygrał na punkty! Okupił to jednak złamaną szczęką. Doznał kontuzji, ale wyleczy się i będzie trenował dalej. - spokojnie ocenił swojego podopiecznego trener Jamniuka Gorzów, Grzegorz Biegański.

Kolejne pojedynki były w amatorskiej formule K1. W tej formie nie ma parteru i walki w zwarciu. Do czynienia mieliśmy więc z uderzeniami i kopnięciami, ewentualnie klinczem. W pierwszej czterorundowej walce jednogłośnie na punkty wygrał Łukasz Falencki z Nokaut Gorzów. Daniel Kmak z Sekretu radził sobie nieźle, ale szczególnie słabą miał ostatnią rundę. W drugim starciu zawodnicy rzucili się sobie do gardeł. Po dwóch rundach zanosiło się na remis ze wskazaniem na Konrada "Juniora" Furmanka z MMA Devil Fight Club Międzychód. W trzeciej Furmanek powiększył swoją przewagę, a z Adama Mirżyńskiego z Dragon Gorzów uciekały siły. Sędziowie nie mieli wątpliwości co do zwycięstwa Furmanka.

Daniem wieczoru były zawodowe walki MMA. Na pierwszy ogień poszły kobiety, których walki robią się coraz popularniejsze. Stosunkowo niedawno pojawiły się przecież na prestiżowych galach KSW. W drugiej edycji West Fighting MMA również zdecydowano się na taki pojedynek. W nim słabą stójkę prezentowała Izabela Badurek z Jamniuka. Klaudia Apenit wyglądała dużo lepiej w tym elemencie. Do tego nawet w parterze odpierała ciosy rywalki, nie dając jej zdziałać niczego konkretnego. W rundzie dodatkowej Klaudia znalazła lukę w zwarciu i zdobyła plecy Izabeli. Dzięki temu udało jej się oddać kilkanaście ciosów i zwyciężyć przez nokaut techniczny.

Kolejną, przedostatnią już walkę tego wieczoru, szybko postanowił skończyć gorzowianin Paweł Krawczuk. Nie minęła minuta, gdy mocnym ciosem powalił Wojciecha Stępniaka i dołożył ich jeszcze kilka na deskach.

Kilkanaście minut przed godziną 21 rozpoczęła się zaś walka wieczoru. Konsekwentnie już od samego początku low-kickami zarzucał swojego przeciwnika Sebastian Romanowski. Gdy do tego w pewnym momencie doszły pięści to Marcin "Samuraj" Kabat znalazł się na deskach i został bezlitośnie dobity, kończąc z rozbitym nosem. Walka była niezwykle dynamiczna, a skoczność i zwinne ruchy Romanowskiego opłaciły się. "Samuraj" był spokojniejszy w ringu, lecz wyprowadzał tylko pojedyncze groźne proste i sierpy.

Po zawodach kilka słów podsumowania usłyszeliśmy od organizatora Grzegorza Biegańskiego. Przede wszystkim ocenił on swoich podopiecznych z Jamniuka.
Jeżeli chodzi o walki to jestem jak najbardziej zadowolony. Dwóch moich zawodników wygrało swoje walki. Paweł Krawczuk w bardzo szybkim tempie. Nastawił się od razu na nokaut i to zrobił. Drugi zawodnik dostarczył trzy ciężkie rundy. Nie ukrywam, że różnie ta walka wyglądała. Trzecia zawodniczka, Izabela Badurek, musi skupić się na MMA. Jest dobrą zawodniczką, tegoroczną medalistką mistrzostw Polski w judo i zapasach, ale w MMA trzeba pracować też nad techniką. Zgubiły ją jej przyzwyczajenia z judo, czyli przejście do tzw. "pozycji żółwia", dlatego przegrała. Frekwencja dopisała. Jak na Gorzów i brak dotacji z różnych urzędów to ładnie. - powiedział utytułowany judoka. Dodajmy, że galę przyszło oglądać około tysiąca osób, w tym trzystu zaproszonych gości, wśród których znaleźli się m. in. przedstawiciele Rady Miasta Gorzowa. Dość wymienić Grażynę Wojciechowską czy trenera Stali, Piotra Palucha.

Od kilku już lat zaobserwować można rosnące zainteresowanie mieszanymi sztukami walki. W Polsce trenują zawodnicy, którzy wiele znaczą w Europie. Tego zainteresowania nie brakuje również w Gorzowie i jeśliby znalazły się środki na gwiazdy formatu Mameda Khalidova to z pewnością dopisałaby tym zawodom niesamowita frekwencja. Należy jednak pamiętać, że do takich widowisk potrzeba też większej hali, a póki co Gorzów taką nie dysponuje. Nie mniej jednak West Fighting MMA Part 2 można uznać za udane i organizatorzy już zapowiadają kolejne edycje.

Wyniki:
Walki Amatorskie MMA:
Jakub Czechowicz (GOLD TEAM Piła)
- Bartosz Czapiewski (DEVIL MMA Międzychód) do 70 kg - zwycięstwo przez poddanie (dźwignia)
Mikolaj Dobrołowicz (PRETORIAN Gorzów) - Marek Suśniak (GOLD TEAM Piła) do 84 kg - zwycięstwo przez poddanie (duszenie trójkątne)
Damian Zyśk (Katana Szczytno) - Piotr „Uke” Maniak (VALIANT GOLD TEAM Stargard Szczeciński) do 100 kg - TKO
Marek Markiewicz (JAMNIUK Gorzów) - Piotr Mikołajski (GWARDIA Tychy) do 94 kg - jednogłośnie decyzją sędziów

Walki K1
Daniel Kmak (SEKRET Gorzów) - Łukasz Falencki (NOKAUT Gorzów) do 65 kg
Konrad "Junior" Furmanek (MMA Devil Fight Club Międzychód) - Adam Mirżyński (DRAGON Gorzów) do 75kg

Zawodowe Walki MMA
Klaudia Apenit (PRETORIAN Gorzów) – Izabela Badurek (JAMNIUK Gorzów) do 60 kg - TKO
Paweł Krawczuk (JAMNIUK Gorzów) – Wojciech Stępniak (Katana Szczytno) do 85 kg - zwycięstwo przez poddanie
Sebastian Romanowski (Berserkers Stargard Szczeciński) – Marcin „Samuraj” Kabat (GOLD TEAM Piła) do 68 kg - TKO

Sędziowali: Łukasz Bosacki i Krzysztof Woźniak.
Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do