Reklama

Zaskakujący mecz, ale nie wynik. Wisła wygrała z AZS PWSZ

egorzow.pl - Marcin
27/09/2015 18:22
Po dość ciekawym i emocjonującym początku pierwszej kwarty koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów ostatecznie przegrały z Wisłą Can Pack Kraków 44:64. Goście później się rozkręcili i do wygranej poprowadziła ich znakomita trójka zawodniczek.

Spotkanie rozpoczęło się od ataku Wisły, który faulem przerwała Cassandra Brown. Przy ponownej próbie piłka uciekła gościom za połowę. Chwilę później jednak podanie gorzowianek przechwyciła Magdalena Ziętara i wynik meczu otworzyła Katerina Zohnova. Potem jednak znakomicie zagrały miejscowe. Dwa skuteczne rzuty z dystansu i do tego "dwójka". Po niespełna trzech minutach AZS prowadził 8:4. Gospodynie przechwytywały piłkę i nie myliły się pod koszem, czego nie można było powiedzieć o przyjezdnych. Jedynym mankamentem były przewinienia. Po czterech minutach Akademiczki miały ich już pięć. Kolejne minuty nadal zaskakiwały. Wiślaczki były nieskuteczne i popełniały błędy. Celność spadła też nieco u gorzowianek, jednak to one prowadziły 12:6 po sześciu minutach. Coś się jednak zacięło w końcówce pierwszej kwarty. Sporo punktów zdobyła Cristina Ouvina, a miejscowe popełniały mnóstwo błędów i traciły piłkę. W mgnieniu oka przyjezdne zdobyły 10 "oczek" i ostatecznie to krakowianki prowadziły po dziesięciu minutach.

Im dalej w mecz, tym bardziej on zaskakiwał. "Biała Gwiazda" utrzymywała się na prowadzeniu, jednak ilość i jakość błędów popełnianych przez oba zespoły zadziwiała. Trzeba jednak przyznać, że było mnóstwo walki. Po trzech minutach drugiej części gry Akademiczki zbliżyły się do rywalek na jeden punkt. Pewnie prezentowała się Kelley Cain, która robiła użytek ze swojego wzrostu. Spotkanie się wyrównało, a zespoły po kilkakroć ponawiały akcję, wykorzystując czas 24 sekund do samego końca. Po przerwie dla AZS-u lepiej jednak zagrała ekipa gości, zdobywając przewagę czternastu punktów. To były bardzo słabe cztery minuty gorzowianek ze sporą ilością nieudanych akcji podkoszowych i strat, których nazbierało się aż 16. Widoki na parkiecie kibice mieli niecodzienne. Koszykarki upadały na ziemię, łapały później piłkę i po ziemi podawały do koleżanek. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 20:34.

Po powrocie na boisko długo nikt nie mógł trafić do kosza. Za to Wisła Can Pack Kraków zdołała złapać trzy przewinienia. Chwilę później zapunktowała zaś Katarzyna Dźwigalska, a po niej Kelley Cain. Po kolejnej nieskutecznej próbie gości za trzy trafiła Brown, dla której było to już trzecie trafienie z dystansu. W odpowiedzi, również po raz trzeci, to samo zrobiła Zohnova. Od tego momentu znów oglądaliśmy równorzędną walkę, co oznaczało utrzymywanie przewagi przez Wiślaczki. Taki stan rzeczy trwał przez resztę kwarty, po której rezultat brzmiał 36:52.

Ostatnia partia rozpoczęła się od nieudanego ataku gospodyń. Dodatkowo ucierpiała nieco Kelley Cain. Wydawało sie, że zostanie na parkiecie, ale ostatecznie usiadła na ławce, gdzie przykładała sobie zimny okład do twarzy. Później wróciła jeszcze do gry. Obraz gry nie uległ zmianie. Wisła w pełni kontrolowała spotkanie, nie pozwalając miejscowym na zbyt wiele w ataku. Same popełniały błędy przy rzutach, lecz przy takiej przewadze i dobrej obronie nie miało to negatywnych skutków. W ostatecznym rozrachunku przyjezdne jeszcze powiększyły przewagę i wygrały 64:44.

Kolejne spotkanie Akademiczki rozegrają już po przerwie reprezentacyjnej. Do kadry załapały się m. in. Magdalena Szajtauer i Monika Naczk. 10 października gorzowianki zmierzą się na wyjeździe z MUKS-em Poznań.


Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Taktyka była prosta - grać jak najszybciej i jak najszybciej zmęczyć naszych podstawowych graczy, by łapali przewinienia. Kelley szybko złapała drugie przewinienie i wszystko nam się posypało. W pierwszych pięciu minutach graliśmy skutecznie. Trudno nam się w tej chwili pozbierać, bo gramy z bardzo trudnymi przeciwnikami. Jesteśmy młodym zespołem i było to widać na boisku. U Justyny widać te lata ogrania w ekstraklasie. Nasze młode zawodniczki dostały solidną lekcję. Katka (Katerina Zohnova - dop. red.) też swoje dołożyła. Nie mieliśmy szans nawiązać z nimi walki. Angel w WNBA była graczem zadaniowym i musi przestawić się na to, by kreować, wyciągać szybki atak. To też jest młoda dziewczyna, ale musi wziąć na siebie ciężar gry. Czy potrafi? Zobaczymy? Zastąpienie Zoll nie będzie proste. Po losowaniu założyliśmy sobie, że będziemy zadowoleni, jak wygramy chociaż jeden z tych trzech pierwszych meczów. To nam się udało. Teraz trzeba się pozbierać. Musimy się cały czas koncentrować na tych spotkaniach, które trzeba wygrać, żeby wejść do ósemki. Nie jestem zadowolony z gry żadnej z zawodniczek. Nie graliśmy swojej koszykówki. Potrafimy grać lepiej. Z czasem będziemy lepszym zespołem. Zabrakło nam zdrowia.

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can Pack Kraków): Bardzo ważny mecz, gdyż prawdą jest to, że nie mieliśmy jeszcze wszystkich graczy. Nie jest łatwo, by grać tego rodzaju spotkania, ponieważ Gorzów gra dobrą koszykówkę w defensywie. Na początku popełniliśmy sporo błędów. Nie grało nam się komfortowo w ofensywie. Na drugą połowę znaleźliśmy sposób na naszą grę, szczególnie w defensywie. Jestem zadowolony z poczynań zespołu w drugiej kwarcie i drugiej połowie.

Natalia Sobek (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Od początku mecz był dla nas bardzo trudny. Starałyśmy się walczyć, ale to się nie udało. Brakowało nam sił. Nie jesteśmy do końca zgrane. Czeka nas ciężka praca nad tym, żeby zacząć osiągać jakieś sukcesy.

Justyna Żurowska-Cegielska (Wisła Can Pack Kraków): Bardzo się cieszę, że mogę po raz kolejny grać w Gorzowie. Te młode dziewczyny w Gorzowie od kilku lat grają, rozwijają się i to jest naprawdę coś wspaniałego. Zostało to zbudowane przez lata. Podziwiałam wszystkie zdjęcia w hali, patrzyłam, jak zmieniała się moja twarz. Gorzowski zespół ma charakter, walczy.


KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can Pack Kraków 44:64 (13:16, 7:18, 16:18, 8:12)

AZS: Cain 15 (13 zb.), Brown 13 (3x3), Goodrich 7 (1), Dźwigalska 2, Szajtauer 0 oraz Jaworska B. 4, Sobek 2, Naczk 1, Jaworska K. 0, Witkowska 0.

Wisła: Żurowska-Cegielska 18, Turner 16 (2), Zohnova 15 (3x3), Nicholls 8, Ziętara 1 oraz Ouvina 6, Misiuk 0, Puter M. 0.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do