Reklama

Zakończył się proces kibica, który pozwał Stal Gorzów

RMG Fm
17/02/2015 10:03
Zawinił organizator zawodów żużlowych? Czy może był to nieszczęśliwy wypadek? Gorzowski sąd kończy rozpatrywanie sprawy kibica Stali Gorzów, który walczy z klubem i ubezpieczycielem o zadośćuczynienie, bo na stadionie omal nie stracił oka.

Dziś sędzia Olimpia Barańska-Małuszek wysłuchała ostatniego świadka. Na pytania sądu odpowiadał także sam poszkodowany.

Przypomnijmy, do wypadku doszło podczas juniorskich zawodów na ""Jancarzu"" w lipcu 2012 roku. Na gorzowskim owalu odbywały się wtedy zawody trzeciej rundy Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Andrzej Gonerski stał za ostatnim rzędem siedzeń trybuny niskiej. Podczas jednego z ostatnich biegów spod koła jednego z motocykli wyleciał kamień. Uderzył 22-latka w lewe oko. Tak dziś przed sądem Andrzej Gonerski wspominał wypadek.

Tuż po wypadku Andrzej Gonerski trafił do szpitala. Tam przeszedł operację.

Po wypadku 22-latek liczył na szybkie załatwienie sprawy. Twierdzi, że zdecydował się jednak pójść do sądu, bo klub odesłał go do ubezpieczyciela, a ten odmówił wypłaty odszkodowania, tłumacząc, że był to co prawda nieszczęśliwy wypadek, ale nie wynikał z winy organizatora żużlowych zawodów. 22-latek pozwał więc Stal Gorzów i firmę ubezpieczeniową Gothaer. Domaga się zadośćuczynienia w wysokości ok. 50 tys. zł.

Sprawa nie mogła się jednak zakończyć, bo przed sądem nie stawiał się jeden ze świadków - Piotr Nowak, sędzia żużlowych zawodów, podczas których doszło do wypadku. Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek wysyłała do Torunia wezwania i nakładała na żużlowego arbitra kary za niestawianie się w Gorzowie. W grudniu zdecydowała, że wezwanie dostarczy Nowakowi policja. Udało się. Dziś Piotr Nowak stawił się w sądzie. Przyznał, że żadne zawiadomienie do niego nie dotarło i nie miał pojęcia o sprawie. Pytany o przygotowanie zawodów z lipca 2012 roku przyznał, że stan toru oceniał wtedy jako bardzo dobry.

Piotr Nowak przyznał jednocześnie, że takie sytuacje, gdzie spod koła wylatuje kamień i leci w trybuny się zdarzają i trudno tego całkowicie uniknąć.

Kolejna rozprawa w środę. Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek chce skonfrontować dzisiejsze zeznania z materiałem dowodowym. W środę sąd może oddalić pozew, jeśli uzna, że był to nieszczęśliwy wypadek. Jeśli jednak zdecyduje, że zawinił organizator zawodów, wtedy zostanie powołany biegły, który oceni uszczerbek na zdrowiu Andrzeja Gonerskiego. Od tego będzie zależeć wysokość ewentualnego zadośćuczynienia.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do