Filharmonia Gorzowska czeka na głosowanie radnych w sprawie przyszłorocznego budżetu miasta. W projekcie na działalność instytucji zapisano 6 mln złotych, choć szefowa filharmonii wnioskowała o 200 tysięcy więcej.
- Największa instytucja kultury w mieście, największe wobec niej oczekiwania, największe potrzebne na jej działanie pieniądze- tak o kierowanej przez siebie instytucji mówi Małgorzata Pera. Szefowa filharmonii, zdaje sobie sprawę że są osoby, które chętnie obcięłyby jej budżet. Ona sama nie widzi jednak możliwości cięć. Wręcz przeciwnie- konsekwentnie dąży zrealizowania pomysłu powiększenia składu orkiestry filharmonii do ok. 50 muzyków. Zdaniem Małgorzaty Pery warto , choćby dlatego, że frekwencja na koncertach stale rośnie. Przy okazji, dyrektor filharmonii odrzuca zarzuty, że sala koncertowa jest często zapełniana „na siłę” rozdawanymi za darmo biletami.
Małgorzata Pera mówi, że filharmonia ma grono sponsorów, choć przydałby się poważny mecenas.
Szefowa filharmonii deklaruje, że instytucja złożyła w ministerstwie kultury wnioski o dofinansowanie ze wszelkich możliwych programów. Trudno jej na razie określić jakie będą tego efekty. Złożyła też wniosek o zamówienie kompozytorskie.
jedrek organizuje sie spęd jak w xx wieku, bo na pewno gawiedzi nie przybyło pieniedzy.