Już w niedzielę Stal Gorzów stoczy drugi pojedynek rundy rewanżowej. W związku z tym, że rozgrywki zmierzają ku końcowi postanowiliśmy zapytać dyrektora Klubu o plany na nadchodzący czas. Ponadto Ireneusz Maciej Zmora wyjaśnia kilka nurtujących kibiców kwestii, a także przesyła pozdrowienia od... David Ruuda!
Marcin Szarejko: Jednym z najbardziej nurtujących kibiców tematów jest kwestia zakazu wnoszenia na stadion napojów. Czy w związku z wieloma komentarzami nastąpią jakieś zmiany?
Ireneusz Maciej Zmora: Zmiany w regulaminie dotyczącym owego zakazu zostały podjęte w związku z wnoszeniem na obiekt alkoholu. Dlatego też nie planujemy cofnięcia powyższej decyzji. Zakaz wnoszenia napojów miał bowiem podwyższyć bezpieczeństwo na stadionie i dany cel zdecydowanie spełnia.
MS: Jeżeli zarząd nie przewiduje zmian w tej kwestii, czy zmniejszy się zatem cena napojów sprzedawanych na stadionie?
IMZ: Należy pamiętać, że firma prowadząca ponosi inne koszty niż sklep! Na jeden mecz musi przygotować stoiska, opłacić obsługę, nie ma jednak pewności ilu kibiców przyjdzie na mecz. Bywa bowiem i tak, że zdarzają się imprezy deficytowe, szczególnie mowa tu o zawodach młodzieżowych, na których przecież również można kupić napoje. Na wszystkich imprezach masowych, takich jak: mecze czy festyny, ceny napojów i posiłków są zawsze wyższe niż np. w sklepach. Fakt ten wynika z kosztów, o których wspominałem wcześniej.
MS: Wróćmy jednak to spraw czysto sportowych. Jak ocenia Pan postawę zawodników Stali podczas ostatniego spotkania ligowego?
IMZ: Nie jechaliśmy do Ostrowa w roli faworytów, więc porażka tak bardzo nie boli, jednak jej rozmiary były zbyt wysokie. Gdy po sobotnim treningu okazało się, że w meczu nie wystąpi Andrzej Głuchy, próbowaliśmy ściągnąć" Thomasa H. Jonassona, ale niestety był nieuchwytny. Joonas Kylmaekorpi nie jedzie jeszcze na miarę swoich możliwości, aczkolwiek po tak długiej przerwie jest to normalne. Na słaby wynik wpływ miały luki wśród juniorów, gorsza dyspozycja Kima Janssona i Joonasa Kylmaekorpiego. Jestem natomiast mile zaskoczony postawą Piotra Palucha! Mam nadzieję, że do końca sezonu utrzyma dobrą dyspozycję, którą zaprezentował w Ostrowie.
MS: Czy w składzie na mecz z Gnieznem kibice liczyć mogą na jakieś niespodzianki?
IMZ: Drużyna wystąpi w najmocniejszym składzie z czterema obcokrajowcami tj. Kimem Janssonem, Joonasem Kylmakorpi, Niklasem Klingbergiem oraz wspominanym wyżej Thomasem H. Jonassonem.
MS: Co nam daje walka do końca? Przecież to już i tak niczego nie zmienia...
IMZ: Nie jest niczym dziwnym w świecie żużla, że Warszawa zmienia reguły w trakcie gry! Chcemy być przygotowani. Jeżeli bowiem ekstraliga zostanie powiększona do dziesięciu drużyn (a mówi się o tym coraz głośniej), to wówczas trzecia drużyna będzie jeździć baraże o awans! Wobec tego zwycięstwo w dwumeczu z Gnieznem jest bardzo istotne.
MS: W ostatnim wywiadzie prezes Komarnicki wspominał o dmuchanych bandach. Czy poczynione zostały w tym celu jakieś kroki?
IMZ: Owszem takie plany istnieją, na razie trwają rozmowy, ażeby w przyszłym roku dostosować stadion do wymogów licencyjnych. A więc zmiany te to dmuchana banda, oświetlenie, zadaszona trybuna główna oraz 5000 miejsc numerowanych.
MS: Czy Stal Gorzów jest w stanie wywalczyć trzecie miejsce na koniec pierwszoligowych rozgrywek?
IMZ: Nie będzie to łatwe, ale realne owszem jest! Nie wystarczy bowiem zwycięstwo z Gnieznem oraz punkt bonusowy. Trzeba wygrać u siebie z Zieloną Górą lub Ostrowem, albo ugryźć komuś punkt na wyjeździe. Dlatego też będziemy o to walczyć.
MS: Czy ekstraliga będzie tzw. ligą zawodową?
IMZ: Wszystko zmierza w tym kierunku i mam nadzieję, że tak się stanie. Jeżeli dojdzie do dwumeczu z Rybnikiem to moim zdaniem Stal stanie przed ogromną szansą, ponieważ ta drużyna jest jak najbardziej w naszym zasięgu!
MS: Nie sposób nie zapytać również o Davida Ruuda...
IMZ: David jest już po kolejnej operacji, którą przeszedł w Szwecji. Pocieszające jest, że jest już w stanie chodzić przy poręczach oraz z tzw. balkonikiem. David z dużą sympatią wypowiada się o gorzowskich kibicach i lekarzach. Za pośrednictwem Zdzisława Kołsuta pragnie podziękować sympatykom żużla w Gorzowie za podarowane upominki oraz pamięć. Nie wiadomo czy zdąży na trybuny w końcówce tego sezonu, niewykluczone jednak, że rehabilitację przechodził będzie w Gorzowie pod okiem Jerzego Buczaka.
Komentarze opinie