Reklama

Wywiad z Dariuszem Maciejewskim cz. II

egorzow.pl - Marcin
19/06/2010 20:04
Jak zapowiadaliśmy, po tygodniu przerwy prezentujemy drugą część rozmowy z trenerem Dariuszem Maciejewskim, a w niej o zmianach w innych zespołach, planach na rozbudowanie naszej drużyny oraz o reprezentacji Polski koszykarek.

M.M: Pierwsze zmiany kadrowe już za nami. Jakie zawodniczki obserwuje trener Maciejewski? Znany jest Pan z tego, że trudno wyciągnąć informacje na ten temat. Jeśli nie o nazwiskach to pomówmy chociaż o klubach, z których ewentualnie byłyby pozyskiwane zawodniczki.
D.M.: Może nie o klubach, a przede wszystkim z jakich krajów. Na pewno mamy warianty Australia i Ameryka, aby mieć drugiego gracza spoza Europy, gdyż to ważne przy Eurolidze. Mogą to być pozycje 2 lub 5. Z graczy europejskich zarówno rynek wschodni, jak i zachodni ma wiele do zaoferowania. Nazwisk jest dużo, ale konkretów nie ma jeszcze żadnych.

M.M.: Rywale poczynili już pewne kroki. Wisła Kraków zamknęła już skład. Małe problemy ma Lotos Gdynia. Wciąż na rynku działają CCC Polkowice i sensacyjna w zeszłym sezonie Energa Toruń. Jak Pan ocenia te przetasowania?
D.M.: Na pewno zespół Wisły ma tą przewagę nad innymi, że gdy kończy się sezon to oni mają już budżet i to bardzo wysoki. Kraków jest poza konkurencją dla pozostałych klubów w lidze. Od kilku lat jest taka tendencja. Nie dziwi mnie to, że wyprzedzili oni wszystkich w zbudowaniu drużyny. Jak sprawdzą się nowe koszykarki przekonamy się w przyszłym roku. Lotos poszedł w drugim kierunku. Ma pewne długi i chce wyjść z tych zobowiązań. Z tego wynika kontraktowanie zawodniczek słabszych na papierze, tym samym dużo tańszych. Są to ciekawe ruchy, ale nazwiska nie powalają na kolana. Nie są one takie, że można się przestraszyć. To z czego zawsze słynął Gorzów to kolektyw, zbudowanie dobrej atmosfery w zespole, czym naprawialiśmy różne braki w umiejętnościach. Do tego dochodziła dobra taktyka. Polkowice mają ten sam poziom co wcześniej. Są zawodniczki, które gwarantują dobre granie i będą walczyły o medale. Ich ruchy kadrowe są robione z myślą o zdobyciu medalu. Mało słyszę o Toruniu. Tam są na etapie budowania zespołu, więc pozostają w tyle. Te zespoły będą na pewno sukcesywnie zbierać pieniądze i co jakiś czas będziemy słyszeć o nowych zawodniczkach, na pewno nie takich jakich pozyskano do Krakowa, ale jeszcze nie jedna koszykarka nas zaskoczy.

M.M.: Niemałą sensacją jest kolejna zmiana w Lotosie Gdynia. Mianowicie, otoczenie zmienił trener Jacek Winnicki. Przeniósł się nie tylko do innego klubu, ale także innej ligi. Od przyszłego sezonu będzie trenował męską drużynę PGE Turów Zgorzelec. Czy ta wiadomość była dla Pana szokująca?
D.M.: Nie. Jacek jest kontaktowym trenerem, który często zmienia kluby. On wywodzi się z ligi męskiej i powrót tam to z pewnością nobilitacja. Do tego jeszcze do zespołu takiego jak Turów, który zawsze gra wysoko w lidze. Kiedy jest okazja idzie się na miejsce lepsze finansowo. To był jego wybór, który uważa za korzystny. Czas pokaże, czy wybrał dobrze. Ja mu życzę jak najlepiej, bo przyjemnie było z nim rywalizować w polskiej lidze.

M.M.: A czy Pan byłby gotowy na taką zmianę? Czy nie jest to zbyt duży przeskok?
D.M.: Jeżeli ktoś się decyduje na taką zmianę to nie ma co się bać poziomu taktyki. Trzeba mieć tylko lepsze rozeznanie. Aby odpowiednio funkcjonować trzeba wiedzieć coś o zawodnikach i trenerach. Dla mnie byłby to problem, bo ligi męskiej nie śledzę od wielu lat. Musiałbym dobrać sobie dobrych asystentów, którzy sobie siedzą w tej lidze i podpowiadają. Takiego planu jednakże nie mam Co prawda, zaczynałem od męskiej koszykówki, prowadząc 3 lata męski zespół, ale nie myślę o tym, by zmienić otoczenie.

M.M.: Przemieszajmy teraz trochę informacje klubowe i reprezentacyjne. Do niedawna przebywał Pan w Ameryce, razem z polską reprezentacją. Jak ocenia Pan postawę zawodniczek Polski, które są związane z naszym klubem, m. in. Żurowskiej, Kaczmarczyk czy Dźwigalskiej? Być może do Gorzowa trafi kolejna reprezentantka?
D.M.: Po dwóch treningach w Stanach w ogóle nie stanowiliśmy zespołu. To przypominało ruszenie z marszu przeciw bardzo silnym zespołom WNBA. Trzeba się było spodziewać, że nie osiągniemy tam super wyników. Niektóre zawodniczki mogły pokazać się indywidualnie na tle tych zespołów. Najlepiej z gorzowianek zaprezentowała się Justyna Żurowska i ona ten wyjazd może zaliczyć do w miarę udanych. Pozostałym dziewczynom, również i Justynie, ten wyjazd do Stanów musi uświadomić, co chcą w życiu osiągnąć. Równanie się z takimi zawodniczkami musi im otworzyć oczy. Dla mnie rywalizacja z takimi graczami ze szczytu, z WNBA, które później są w najlepszych zespołach całej Europy, daje obraz nad czym popracować i jak daleko można się poświęcić koszykówce w danym celu.

M.M.: Dużo mówi się o przyjściu Agnieszki Skobel. Co Pan może o niej powiedzieć?
D.M.: Jest w kręgu zainteresowań. Mamy dwie Polki jeśli chodzi o rozmowy i jedną z nich jest Agnieszka Skobel.

M.M.: Na koniec, pomimo wczesnej pory na to, chciałbym się dowiedzieć jakie są Pana typy na następny sezon?
D.M.: W tej chwili jest to wróżenie z fusów. Żeby wypowiadać się rzeczowo, trzeba poczekać do czasu aż będą zebrane zespoły. Wtedy będzie można określić typy do grudnia, bo w styczniu otwiera się znowu okienko transferowe i będzie ponownie możliwość rotacji, tak że nie będzie można określić typów. Jedynie Wisła jest określona, bo już znany jest skład i jeszcze w styczniu dojdzie kolejna zawodniczka. Na razie niczego nie wiadomo.

M.M.: Dziękuję za wywiad.
D.M.: Dziękuję.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do