Reklama

Wyprawa do niezdobytej twierdzy pod Wawelem

egorzow.pl - Marcin
09/03/2012 15:14
Po krótkiej przerwie na Puchar Polski Ford Germaz Ekstraklasa powróciła, wkraczając jednocześnie w decydującą fazę sezonu zasadniczego. Przed play-off pozostały jeszcze trzy kolejki, a wciąż nie wszystko jest jasne. Już jutro KSSSE AZS PWSZ Gorzów zagra na niezdobytym terenie Wisły Can-Pack Kraków.

Już po wygranym 76:54 meczu z INEĄ AZS Poznań trener Dariusz Maciejewski oceniał szanse swojego zespołu na punkty w pozostałych trzech spotkaniach i nie liczy na "cud nad Wisłą". Zespół z miasta nad Wartą znacznie się zmienił i nie jest już w stanie konkurować na tym samym poziomie z drużynami z czołówki. Poza tym Wiślaczki mierzą nie tylko w obronę tytułu w polskiej lidze, ale także biją się o najwyższe cele w Eurolidze, gdzie na razie są w półfinałowej grupie B. W Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet podopieczne Jose Hernandeza przegrały tylko raz, na wyjeździe z CCC Polkowice (71:65). "Biała Gwiazda" wygrała także Puchar Polski, pokonując w półfinale zespół "Pomarańczowych" 70:63, a w finale Lotos Gdynia 81:76. W poprzednim meczu z KK Row Rybnik grały dość wyrównane spotkanie, poza trzecią kwartą. Partia wygrana 30:9 była zupełnie inna od pozostałych i pozwoliła krakowiankom zwyciężyć w Rybniku 81:57. Najwięcej punktów (20) rzuciła doświadczona, wielokrotna reprezentantka Polski, Ewelina Kobryn. Po 10 zaś dorzuciły Anke De Mondt, Nicole Powell i Taj McWilliams. Warto też zaznaczyć, że zagrała każda zawodniczka Wisły i każda zdobyła choćby jeden punkt. Najmniej zagrała Joanna Czarnecka, bo tylko pięć minut. Wszystkie pozostały koszykarki były na parkiecie przynajmniej przez długość jednej kwarty. Oprócz wymienionych zawodniczek szczególną uwagę gorzowianek powinny też zwrócić Milka Bjelica i Ana Dabović, choć tak naprawdę każda Wiślaczka potrafi stworzyć zagrożenie.

Mimo wszystko Wisła Kraków nie może być wcale pewna szóstego miejsca, bo wciąż tuż za nimi są polkowiczanki, a następne wk olejce czyhają gdynianki. W podobnej sytuacji są gorzowskie akademiczki, które nie mają jeszcze pewnego miejsca w ósemce, choć terminarz jest w tej sytuacji sprzyjający. Ostatnio udało się wygrać z INEĄ AZS. Po meczu z Wisłą czekają nas pojedynki z ŁKS-em Łódź i MUKS-em w Poznaniu. Szósta obecnie drużyna AZS PWSZ jest ściśnięta w tabeli między Rybnikiem i mającym jeden mecz rozegrany więcej Liderem Pruszków. Wszystkie trzy drużyny mają po trzy punkty, a zaledwie jedno oczko mniej łodzianki. Po drobnym kryzysie do lepszej gry powróciła Agniesza Skobel. W meczu z poznaniankami mogła liczyć na większe wsparcie koleżanek z drużyny. Cały zespół zagrał na dobrej skuteczności, na czele z Lyndrą Weaver i Allison Smalley. 12 punktów dorzuciła Agnieszka Kaczmarczyk, ale była to zasługa rzutów osobistych. Z rzutami z gry było o wiele gorzej. Ostatnie spotkanie było też kolejną szansą dla młodych zawodniczek, dzięki czemu debiut w FGE zaliczyła uczennica gorzowskiego I LO Klaudia Czarnodolska.

Szanse Gorzowa na zwycięstwo w Krakowie są niewielkie, żeby nie powiedzieć zerowe. "Biała Gwiazda" ma bardziej wyrównany skład, gdzie rezerwowymi są dużo bardziej doświadczone zawodniczki, także zagraniczne. Każdy też potrafi punktować w lepszym bądź gorszym stylu, a akademiczki ze skutecznością mają ostatnio sporo problemów.

Wygrana pod Wawelem byłaby największą niespodzianką tego sezonu, ale raczej nikt nie wierzy w taki scenariusz. Sport jest jednak nieprzewidywalny. Czy będziemy się mogli przekonać o prawidłowości tego twierdzenia już jutro? Początek meczu o godzinie 16 w hali Hali TS Wisła przy ul. Reymonta 22 w Krakowie.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do