Sporych emocji dostarczył mecz pomiędzy KSSSE AZS PWSZ Gorzów a PTK Pabianice. Przyjezdne mimo okrojonego składu podjęły niezwykle ambitną walkę, która mogła zakończyć się sensacyjnym zwycięstwem. Po trzech kwartach było 50:50 i w tej ostatniej fantastycznie zagrały Akademiczki, które ostatecznie wygrały 66:56. Poniżej wypowiedzi trenerów i zawodniczek.
Dariusz Maciejewski - trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wszyscy są z tego meczu zadowoleni. My odrobiliśmy dziesięć punktów, a potem uciekliśmy na trzynaście, ostatecznie wygrywając. Pomimo tego, że było bardzo ciężko potrafiliśmy rozegrać to spotkanie na swoją korzyść. Gratulacje dla Edyty za dobrą i skuteczną taktykę. Grała u nas i wiedziała, jakie są najważniejsze momenty w rozbiciu strefy. To znacznie im ułatwiło. Do tego Agata Gajda, która także wiele lat grała przeciwko nam. Spodziewałem się, że będzie trudny mecz dzisiaj, bo nie wiedziałem, w jakiej jesteśmy dyspozycji po trzech tygodniach przerwy i bardzo ciężkich treningach. W tym momencie nie mamy tego timingu, jaki byśmy chcieli. Takie mecze nazywa się trzy razy Z, czyli zagrać, zwyciężyć, zapomnieć i do tego dodałbym jeszcze w jak wyciągnąć wnioski. Nie potknęliśmy się. To najważniejsze. Przypominam sobie mecz z Widzewem z tamtego sezonu, gdzie nam nie szło. W końcówce to Widzew okazał się lepszy i to nam się długo potem odbijało czkawką. Właśnie to spotkanie mi utkwiło w pamięci, bo bardzo zabolało. Mieliśmy duże problemy zdrowotne. Dzisiaj wróciliśmy wszyscy i tylko my wiemy, co się dzieje. Teraz jedziemy do Rzeszowa na bardzo trudny pojedynek, a później Pruszków. Jeśli te mecze rozstrzygniemy na swoją korzyść to będziemy się liczyć w walce o piąte miejsce. Nie chcemy trafić na dwie pierwsze drużyny ligi w play-off. Gratuluję dziewczynom tego, że dały się podnieść. W szatni powiedzieliśmy sobie parę ostrych słów. Pierwszy raz w historii nieelegancko zachowali się kibice (wulgarna wołania - dop. red.), ale może to był dla nas zimny kubeł na głowę.
Edyta Koryzna - trener PTK Pabianice Ja zapamiętam ten mecz na dłużej. Dla nas miał on jakąs historię. Szkoda, że nie stał się pozytywnym wymiarem w sensie punktowym. Myślę, że będąc w naszej sytuacji kadrowej, gdzie dwa tygodnie temu straciliśmy lidera oraz kontuzjowanego centra. Przyjeżdżaliśmy tutaj z olbrzymimi obawami. Cieszę się, że zespół stanął na wysokości zadania i powalczył na tyle, na ile starczyło sił. Okazuje się, że można. Kiedy jest źle, wszystko idzie pod górkę to zawodnicy bardzo się mobilizują. Sama dobrze o tym wiem. Ten mecz pokazał, że możemy nawiązać walkę z takim potencjałem, jakim dysponujemy. Mam nadzieję, że to będzie pozytywny impuls do meczy rewanżowych. Obyśmy je grali u siebie w hali, przed własną publicznością. Te dziewięć wyjazdowych spotkań pod rząd to był duży wysiłek dla nas. Te mecze u siebie może nie będą zwycięskie, ale wierzę, że będą dobre. Cieszę się bardzo z tego wyniku. Jako jeszcze zawodnik mogę powiedzieć, że ciężko się zmobilizować na zespół, który przegrał wszystkie dotychczasowe mecze. Mimo wszystko wygrały, a zwycięzców się nie sądzi.
Katarzyna Dźwigalaska - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Gratuluję zespołowi Pabianic podjęcia walki, pomimo problemów zdrowotnych. Myślę, że to nie było do końca to, że zlekceważyłyśmy rywala. Miałyśmy trzy tygodnie przerwy i wypadłyśmy trochę z rytmu. Ciężka praca na treningach też zrobiła swoje. Stawałyśmy dzisiaj w blokach, a dziewczyny z Pabianic mijały nas, jak tyczki. Druga połowa lepsza w naszym wykonaniu. Zwycięstwo i dwa punkty są dla nas najważniejsze. Teraz jeszcze dwa trudne mecze przed świętami. Zrobimy wszystko, żeby je wygrać i na święta rozstać się w dobrym nastrojach.
Marta Błaszczyk - PTK Pabianice Dla takich meczy warto żyć. Przyjechałyśmy w osłabionym składzie, ale to nas zmobilizowało do walki. Mam nadzieję, że to początek naszej nowej ery. Myślę, że drużyny, które przyjadą do nas grać będą się teraz bardziej mobilizowały. Cieszymy się z tego sukcesu, bo można to tak nazwać.
Komentarze opinie