Reklama

Wróciły z dalekiej podróży, ale przegrały w dogrywce (relacja) [foto]

egorzow.pl - Marcin
19/10/2013 20:03
Zapowiadaliśmy niesamowite emocje, ale to, co zobaczyliśmy w hali PWSZ przy ul. Chopina przerosło oczekiwania wszystkich. Thriller, radość i na koniec dramat KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Akademiczki przegrały minimalnie po dogrywce, wcześniej odrabiając stratę aż 18 punktów. Ze zwycięstwa 104:99 cieszyła się ekipa Basket ROW Rybnik.





Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrą wiadomością dla kibiców AZS-u, bo na ławce gotowa do gry pojawiła się Chineze Nwagbo, która o tym, że wystąpi zdecydowała przed samym meczem. Starcie lepiej zaczęło się jednak dla przyjezdnych, ale to głównie za sprawą wspomnianej Amerykanki gospodynie wróciły do gry, zmniejszając straty, które oscylowały już nawet w granicach ośmiu punktów. W ekipie Basket ROW Rybnik pod względem zdobyczy punktowej przodowała zaś Anna Kuncewicz. Gorzowianki przespały początek pojedynku. W dalszej części pierwszej kwarty oglądaliśmy wyrównaną potyczkę obu ekip. Po 10 minutach na tablicy widniał wynik 16:26, a to dzięki "trójce" Agnieszki Kułagi, dla której były to pierwsze punkty.

Początek drugiej części rywalizacji to wymiana ciosów, przez co przewaga rybniczanek utrzymywała się. Podopiecznym Dariusza Maciejewskiego było jednak trudniej przedostać się pod kosz rywalek. Po przejściu do obrony strefowej udawało się zatrzymywać tylko niektóre podkoszowe akcje przyjezdnych, które wciąż były też groźne z dystansu. Strata jednak nie malała i po 15 minutach było 22:34. Koszykarki Rybnika wykazywały się dość sporą skocznością, dzięki czemu mogły wywalczyć piłkę pod koszem przeciwniczek. AZS-owi brakowało zaś skuteczności w rzutach za trzy punkty. Kolejne minuty to jednak faule ROW-u i rzuty osobiste dla gorzowianek, które wykorzystała Nwagbo. Jednak, gdy wydawało się, że miejscowe zaczną odrabiać z linii 6,75m aż trzykrotnie trafiła Rebecca Harris i raz Martyna Stelmach. Wszystkie rzuty pod rząd. Serię przerwała Stelmach, wchodząc pod kosz i ostatecznie po pierwszej połowie AZS tracił aż 18 "oczek".

Trzecią partię odrobinę lepiej rozpoczęły gospodynie. Wciąż jednak był spory problem w obronie, gdzie Akademiczki gubiły krycie. Udanie za trzy rzucała Taber Spani, a lekką niemoc swojego zespołu wyczuł Kazimierz Mikołajec, który poprosił o przerwę po trzech minutach gry. Potem kolejną "trójkę" dołożyła Magdalena Losi i przewaga rybniczanek zmalała do 9 punktów. Następnie punkty Spani i Nwagbo, a Basket ROW zaczął się gubić. Na domiar złego urazu doznała Markel Walker, której stopa ucierpiała w starciu z Losi. Amerykanka po kilku minutach (już w IV kwarcie) wróciła jednak na parkiet. Akademiczki ponownie nawiązały walkę, ale wtedy znów zaczęła się wymiana ciosów i błędy w obronie. Na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty trybuny oszalały, bo na 60:62 trafiła Katarzyna Dźwigalska po rzucie z dystansu. Natychmiast odpowiedziała Harris, ale po tym dobre wejście pod kosza zaliczyła Spani. Niewiarygodna wymiana ciosów, "trójka" za "trójkę". Na koniec Taber Spani i AZS tracił tylko jeden punkt. Mecz zaczynał się niemal od nowa!

Gorzowianki potrzebowały mniej niż 50 sekund i Sharnee Zoll trafiła za trzy, wyprowadzając swój zespół na pierwsze w tym meczu prowadzenie! Koszykarki obu ekip postawiły na atak każdym sposobem. Nie zapominano jednak o obronie. AZS przeszedł do krycia każdy swego i to poskutkowało. Zoll zaczęła pokazywać to, czym dwa sezony temu wyróżniła się podczas rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Dynamiczne wejścia pod kosz i niezwykła zwinność, a do tego przejęcia mimo niedużego wzrostu. Rybniczanki straciły na skuteczności, ale wciąż dobrze kryły, niwelując rzuty z dystansu Akademiczek. A w przypadku nielicznych, które jeszcze udało się wykonać to koszykarki z miasta nad Wartą nie trafiały. Z tego też powodu przewagę zyskały przyjezdne i na niespełna trzy minuty przed końcem było 75:80, a o przerwę poprosił trener Maciejewski. Za piąte przewinienie udział w meczu zakończyła Jelena Velinovic. Zawodniczki AZS PWSZ wciąż nie mogły trafić z dystansu, a Chinny Nwagbo nie wykończyła akcji 2+1. Harris rzuciła na 77:82 i ostatni czas wykorzystał szkoleniowiec gospodarzy. Na 36 sekund przed końcem zebrała Izabela Piekarska i trafiła. Potem natychmiastowy faul i Gajda trafiła jeden z rzutów osobistych, a w odpowiedzi Losi nie trafiła za trzy! Niewiarygodne emocje na sam koniec! "Trójka" Spani, która następnie szybko przejęła piłkę i trafiła na 84:85. Na 6 sekund przed końcem przerwa dla Basket ROW. Oba zespoły podejmowały ryzyko, robiąc faul za faulem. Walker wykorzystała rzuty osobiste i jeszcze ruszył atak AZS-u. Zoll przebiegła całe boisko, rzut za trzy i 87:87! To oznaczało dogrywkę!





W tej po półtorej minuty boisko za pięć przewinień opuściła Dźwigalska. Wcześniej na ławce musiała usiąść Piekarska. Rybniczanki straciły jednak Kuncewicz. Brakowało centymetrów, a z rzutów osobistych gorzowianki punktowała Rebecca Harris. Fatalnie natomiast w tym elemencie spisywała się Nwagbo, której skuteczność z linii rzutów wolnych wyniosła zaledwie 40 procent. To odbiło się czkawką, gdyż było to bardzo potrzebne w końcówce. Na dwie i pół minut przed końcem niesportowe zachowanie Agnieszki Kułagi, która szarpnęła Chinny. Do tego pozostawiona bez opieki była Harris, co natychmiast wykorzystały przyjezdne. Pięć punktów straty było do odrobienia, a tylko 20 sekund do zakończenia pojedynku. Faule wcale nie pomagały przy fantastycznej dyspozycji Harris i AZS PWSZ niestety, ale po raz trzeci w tym sezonie przegrał minimalną różnicą punktów.

Niewielu wierzyło, że gorzowiankom uda się odrobić 18 punktów przewagi. Mecz przez cały czas trzymał w napięciu, a emocje sięgnęły zenitu w ostatnich sekundach czwartej kwarty. Wiara kibiców AZS-u pozostawała do samego końca dogrywki, ale niewykorzystane rzuty osobiste Nwagbo i 43 punkty Harris dla rybniczanek mówią same za siebie. Znów było blisko, ale jednak za daleko. W pięciu spotkaniach Akademiczki mają tylko jedno zwycięstwo. Za tydzień, w sobotę 26 października ekipa z Gorzowa zagra w Toruniu z tamtejszą Energą.

Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): To była wielka promocja koszykówki, ale bez happy endu dla nas. Szkoda tych dzieciaków z programu, bo się nie udało, ale na pewno zaszczepiliśmy w nich miłość do koszykówki i to zaprocentuje. Gratulacje dla zespołów. My żeśmy się podnieśli, oni się podnieśli. Pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Graliśmy źle i w obronie i w ataku. Do końca nie wiedzieliśmy, czy Chinny wystąpi. To nam zaburzyło naszą grę, bo przez cały tydzień nie trenowała. W piątek powiedziała, że raczej nie będzie grała, a w sobotę na odprawie stwierdziła, że powie po rozgrzewce i zdecydowała, że zagra. Nie spodziewałem się ani tego, ani też tego, że będzie ją trzeba tak szybko wpuścić. Nastawiliśmy się na inną grę. Graliśmy pod przeciwnika i mieliśmy kolosalny problem z timingiem. Dla Sharnee był to trzeci trening koszykarski i z tego powodu nie gramy dobrze. Całkiem inne granie niż w Polkowicach. Dogrywka ułożyła nam się bardzo źle. Cztery łatwe punkty i potem trzeba było gonić, a to kłopot. Wszystko się zachwiało. 43 punkty Harris to rzecz, której w polskiej koszykówce kobiet dawno nie było. 20 rzutów za trzy punktów to też rzadkość. Mamy trudną sytuację, a chcąc myśleć o szóstce musimy zdobywać punkty na wyjeździe.

Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): Bardzo cieszę się ze zwycięstwa. Pierwszy raz w historii rybnickiej koszykówki wygraliśmy w Gorzowie. Mieliśmy ten mecz wygrany, ale wymknął się on nam spod kontroli w czwartej kwarcie. Jak są trzy punkty przewagi to trzeba sfaulować, a my pozwoliliśmy na ten rzut za trzy punkty. Budujące jest dla mnie to, że mimo tego scenariusza w dogrywce podnieśliśmy się i graliśmy dalej. Mecz był fajny dla widzów i miał swoją dramaturgię, dlatego chciałbym pogratulować ekipie z Gorzowa. Pierwszy raz zagraliśmy dobrze w ataku. Trochę gorzej było w obronie.

Katarzyna Dźwigalska (kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Dobry mecz dla kibiców. W pierwszej połowie bardzo słabo zagrałyśmy i to przeważyło na wyniku końcowym. Bardzo dużo prostych strat i z tego łatwe punkty dla Rybnika. 18 punktów straty do przerwy, ale podniosłyśmy się z tego. Kosztowało nas to dużo sił i potem znów nam rywal odskoczył. To wszystko było takie szarpane. Nie mogłyśmy poradzić sobie z Rebeccą Harris. Robiła wszystko i gratulacje dla niej. Mamy tydzień na przygotowanie się do następnego meczu. Chinny zagrała, ale nie wiadomo, jak dalej będzie z jej kolanem. Jest też czas dla Sharnee Zoll, żeby wkomponowała się w zespół i trochę lepiej nas poczuła. Będziemy walczyć o punkty na wyjeździe. Dziękujemy kibicom za doping i za wiarę, a my damy z siebie wszystko.

Agnieszka Kułaga (kapitan Basket ROW Rybnik): Jest to dla nas bardzo istotne zwycięstwo. Uważam, że stworzyliśmy tutaj niespodziankę, bo niewiele osób wierzyło w nas szczególnie, że Gorzów to jeden z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejszy teren do grania w Polsce. Gorzów ma bardzo silną pierwszą piątkę, świetną zawodniczkę podkoszową i świetnego strzelca. Czapki z głów dla Rebecci, bo podczas meczu nawet nie czułam, że zdobyła 43 punkty. Przy naszych problemach zdrowotnych bardzo się cieszę, że tak ten mecz się potoczył. Kluczem było dla nas ograniczenie strat. Chyba to pierwszy raz, kiedy mieliśmy więcej asyst niż strat i chcemy to kontynuować. Gratuluję Gorzowowi stworzenia wspaniałego widowiska, ale cieszę się, że to my wyjeżdżamy ze zwycięstwem.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Basket ROW Rybnik 99:104 (16:26, 16:24, 35:18, 20:19, d. 12:17)
AZS: Spani 30, Zoll 13, Losi 12, Piekarska 8, Jaworska K. 0 oraz Nwagbo 26, Dźwigalska 8 (C), Szajtauer 2, Trębicka 0
ROW: Harris 43, Velinovic 14, Walker 14, Kuncewicz 12, Gajda 6 oraz Stelmach 10, Kułaga 5 (C), Kędzia 0

Tabela na dzień 19.10.2013
1. CCC Polkowice 5 10
2. Energa Toruń 5 9
3. Wisła Can Pack Kraków 4 8
4. King Wilki Morskie Szczecin 5 8
5. Basket ROW Rybnik 5 8
6. Artego Bydgoszcz 4 7
7. KSSSE AZS PWSZ Gorzów 5 6
8. Riviera Gdynia 5 6
9. Widzew Łódź 5 5
10. MKS MOS Konin 5 5

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2013-10-19 22:35:11

    KIBIC Piękny mecz, fantastyczne emocje!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do