To anonimowy donos sprawił, że lubuska PO wycofała ze swojej listy do Senatu Władysława Komarnickiego. Prezes Stali najpierw pojawił się na liście zatwierdzony przez Zarząd Krajowy partii, dzień później z listy zniknął, bo nie dostał akceptacji Rady Krajowej Platformy. Szefowa ugrupowania w regionie Bożenna Bukiewicz mówiła wtedy, że sprawa jest otwarta, ale zanim podejmie decyzję, musi z Komarnickim wyjaśnić pewną sprawę. -Ta sprawa to prymitywny anonim- mówi nam dziś Władysław Komarnicki. Nie chce ujawnić co było w donosie, ale o jego autorze mówi, że musi mieć zachwianą równowagę psychiczną. Rozmowa Komarnickiego z Bożenną Bukiewicz w tej sprawie już się odbyła.
Komentarze opinie