Od otwarcia bulwaru wschodniego dla mieszkańców minęło już wiele miesięcy, jednak nadal do malowniczego krajobrazu nie może dostosować się Willa Herzoga. Wszystko przez inwestora, który zakupił budynek w 2009 roku i od tamtej pory nie wykonał w nim żadnych znaczących prac.
Nie ulega wątpliwości, że charakterystyczny budynek willi mógłby stać się jedną z wizytówek tej części miasta. Pokryty czerwoną cegłą obiekt liczy już 113 lat. Pięć lat temu budynek przekazała miastu Liga Ochrony Kraju, która miała w nim wcześniej swoją siedzibę, lecz nie była w stanie wykonać gruntownego remontu. Warto dodać, że Willa Herzoga już wtedy była brana pod uwagę jako jeden z najładniejszych elementów projektowanego bulwaru wschodniego.
Pod koniec 2009 roku magistrat ogłosił przetarg na obiekt. Sprzedano go inwestorowi z branży gastronomicznej za połowę ceny. - Bonifikata w wysokości 50 proc. wynika z faktu, że obiekt wpisany jest do rejestru zabytków, dlatego nabywca zapłacił ostatecznie 531 tys. zł - tłumaczy Anna Zaleska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Budynek miał zostać wyremontowany w ciągu dwóch lat. Niestety, do tej pory wykonano w nim jedynie drobne prace, a obiekt nadal stoi zapomniany i otoczony brzydkim płotem. Psuje to z pewnością ogólny wygląd bulwaru, ale i szkodzi samemu budynkowi wpisanemu do rejestru zabytków.
- Uważam, że urzędnicy powinni coś z tym zrobić, bo nie po to wydano mnóstwo pieniędzy na piękny bulwar, by szpecił go jeden budynek. Paradoksalnie budynek sam w sobie jest bardzo ładny, ale niezwykle zaniedbany - mówi pani Maria ze śródmieścia.
Miasto z tytułu nie wywiązania się inwestora z umowy nakłada na niego kolejne kary. Za jeden dzień zwłoki płaci on około 140 złotych. Ciężko jednak spodziewać się rewolucyjnych zmian w tej sprawie, bo opłaty są naliczane od grudnia 2011 roku. Urzędnicy zapowiadają jednak, że pozostaną bezwzględni dla opieszałego inwestora i nadal będą wymierzać kary finansowe.
Komentarze opinie