Reklama

Wilczyce pokonane! AZS PWSZ nadal w walce o play-off

egorzow.pl - Marcin
12/03/2014 19:35
KSSSE AZS PWSZ Gorzów przełamał się w meczach z KING Wilki Morski Szczecin i ograł drużynę Krzysztofa Koziorowicza 66:55, zachowując wciąż szansę na awans do play-off. Środowy pojedynek nie należał jednak do łatwych.

Początek spotkania był wyrównany. AZS delikatnie przeważał, lecz brakowało skuteczności w niemal pewnych sytuacjach. Ogółem jednak to oba zespoły miały problemy z celnością. Po sześciu minutach pierwszej kwarty było zaledwie 5:5. Szczecinianki miały dobry pomysł, by przy kryciu jeden na jeden szybko zmieniać się pozycjami. Gorzowianki doskonale to jednak czytały. Ze strony przyjezdnych było też kilka prostych błędów, choćby kroki przy wejściach indywidualnych. W niespełna minutę różnicę zrobiła jednak Chineze Nwagbo. Nadrobić to rzutami z dystansu próbowała Cathrine Kraayeveld, ale nie miała szczęścia. Świetnie natomiast w mecz weszła Beata Jaworska. Wkrótce po wejściu punkty z niepewnej pozycji, po chwili dobra obrona, a po niej asysta na rzecz Magdaleny Losi. Pod koniec jednak "wstrzeliła" się Agnieszka Kaczmarczyk, dobrze znająca kosze w gorzowskiej hali. Ostatecznie po 10 minutach mieliśmy wynik 17:12.

Ciekawie zaczęła się także druga część rywalizacji. Wydawało się, że przyjezdne zaczną odrabiać straty, ale przerwała im kolenym trafieniem za trzy Taber Spani. Akademiczki cały czas utrzymywały minimalną przewagę, która w każdej chwili mogła zamienić się w prowadzenie koszykarek Krzysztofa Koziorowicza. Gra toczyła się w bardzo szybkim tempie, dlatego też drużyny nie mogły uniknąć prostych błędów. Jednak to AZS PWSZ notował przechwyty i dzięki dobrej serii Nwagbo po kilku minutach wyszedł na bardziej zdecydowanie prowadzenie. Na trzy minuty przed końcem wynosiło ono 10 "oczek". Zawodniczki z Gorzowa mocno zdominowały sytuację na boisku. Szczecinianki wciąż stawiały opór, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Pojedynczym zawodniczkom udawały się jednak rzuty za trzy. Po 20 minutach było 40:34.

Na początku kolejnej odsłony meczu do grona "trójkowych" koszykarek ze Szczecina dołączyła Martyna Stasiuk. Niemal natychmiast odpowiedziała Nwagbo. Przewaga Akademiczek nie była duża, a to tylko dzięki udanym rzutom z dystansu w wykonaniu ekipy gości. Gorzowiankom szło to znacznie gorzej i na niespełna trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty na tablicy widniał wynik 44:46. Po raz pierwszy w tym meczu Wilczyce objęły prowadzenie i trener Dariusz Maciejewski zareagował natychmiast. Mimo odmłodzonego składu gospodynie chwilę później wyrównały. Ciężar gry wspólnie z Sharnee Zoll dzieliła w tym momencie Claudia Trębicka. Ostatecznie miejscowe tę partię przegrały 10:14.

Ostatnie dziesięć minut zaczęły jednak znacznie lepiej. "Trójka" Trębickiej, punkty Zoll oraz Spani i ponownie gorzowianki miały lekką przewagę. Przyjezdne nie zamierzały się jednak poddać. Przy wyniku 56:51 przez siedem minut mogło się zdarzyć wszystko. Drobne błędy nadal się pojawiały, lecz tym razem więcej złych podań było po stronie AZS-u. Nie przeszkodziło to jednak utrzymywać dystansu punktowego. Na niespełna cztery minuty przed końcową syreną szczecinianki "złapały" piąte przewinienie i musiały uważać już na rzuty. Pierwszych dwóch prób nie wykorzystała Jaworska. Niewiele to jednak zmieniło, bo przez kolejne minuty rezultat nie ulegał zmianie. Nieco ponad minutę przed końcem kibice krzyknęli z radości po "trójce" Katarzyny Dźwigalskiej, dla której były to pierwsze punkty w meczu. Chwilę później poprawiła Nwagbo i o przerwę poprosił szkoleniowiec Wilków Morskich. 10 punktów nie było jednak do odrobienia w minutę i tym razem losy spotkania nie ważyły się do ostatniej sekundy.

Tym samym KSSSE AZS PWSZ Gorzów zachował szanse na play-off, a KING Wilki Morskie Szczecin nie mają już żadnych złudzeń i pozostało im rozegrać pozostałe spotkania. Obie drużyny zagrają ze sobą ponownie, w ramach rewanżu, w Szczecinie za półtora tygodnia.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Mecz był bardzo fajny i trudny dla nas, a dla kibiców emocjonujący. Słaba trzecia kwarta w naszym wykonaniu. Zaciął nam się atak, strefa podkoszowa była zagęszczona i stąd nasze problemy. Całe szczęście przegraliśmy tę partię tylko czterema punktami. Odczarowaliśmy Szczecin po tych dwóch meczach

Krzysztof Koziorowicz (trener KING Wilki Morskie Szczecin): Postawiliśmy mocne warunki. Sporo "trójek" trafialiśmy w tych zawodach i to na pewno pomagało

Claudia Trębicka (AZS): Nie był to dla nas łatwy mecz. Miałyśmy przede wszystkim wygrać, ale ta przewaga nie była znacząca. Na wyniku zaważyły straty, bo dzięki temu odjechałyśmy w końcówce. Cieszy mnie to, że wszystkie zawodniczki, które weszły z ławki, zdobyły punkty

Julia Adamowicz (Wilki): Starałyśmy się zrealizować wszystkie założenia, ale 21 strat przy 12 gorzowianek to zdecydowanie za dużo. Było parę nieprzemyślanych podań. Gramy bez rozgrywającej, dlatego jest trudno

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - KING Wilki Morskie Szczecin 66:55 (17:12, 23:22, 10:14, 16:7)
AZS: Nwagbo 20, Zoll 13, Spani 10 (2x3), B. Jaworska 8, Trębicka 8 (1), Dźwigalska 3 (1), Losi 2, Piekarska 2
Wilki: Kraayeveld 15 (3x3), Kaczmarczyk 13 (2), Adamowicz 6 (2), Mrozińska 4, Kotnis 4, Mandir 4, Radwan 3 (1), Maruszczak 3 (1), Stasiuk 3 (1), Sosnowska 0

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do