Wichura, jakiej w Gorzowie dawno nie było. Łamały się drzewa, przewracały znaki drogowe i śmietniki. Obyło się bez ofiar, ale nie bez strachu. Pełne ręce roboty mieli gorzowscy strażacy. Do zdarzeń spowodowanych wichurą wyjeżdżali prawie 80 razy, wielu z nich nie zmrużyło oka przez całą noc. Jak powiedział RMG starszy kapitan Grzegorz Rojek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie, w całym powiecie strażacy usuwali leżące na drogach gałęzie, drzewa, kawałki blachy z dachów budynków. Wypompowywali też wodę z piwnic. W mieście powalone drzewo spowodowało utrudnienia w komunikacji. W związku z tym nie kursowały tramwaje linii 1 i 3 na odcinku od Zakładu Energetycznego do Silwany. Na tej trasie, MZK podstawiło komunikację zastępczą.
Komentarze opinie