Więcej niż zwykle pracy ma przed świętami straż rybacka. Szczupak, sandacz i oczywiście karp- to gatunki ryb, które teraz cieszą się największym zainteresowaniem wśród amatorów cudzej własności. Kradną niemal wszędzie- w jeziorach i stawach hodowlanych, na zamówienie i na własne potrzeby. Taka sytuacja powtarza się co roku-mówi komendant wojewódzki straży rybackiej Ireneusz Grabka. Okazuje się, że straż rybacka nie tylko sama tropi kłusowników, ale także otrzymuje sygnały o nich od mieszkańców, którzy nie chcą spokojnie patrzeć na przypadki kradzieży, ale których także bolą szkody, czynione przez kłusowników. Zdarza się, że zarzucona sieć nie zostaje wyciągnięta z jeziora, ryby są wówczas śnięte. Kłusownicy stosują też metodę na szarpaka, polegającą na kaleczeniu ryb ostrym narzędziem. W naszej okolicy najwięcej zgłoszeń o takich przypadkach napływa z gminy Kłodawa, z okolic Santoka oraz Strzelec Krajeńskich czy Dobiegniewa. Za brak zezwolenia na połów ryb strażnicy mogą nakładać mandaty, w przypadku połowów sieciami- sprawy kierowane są do sądu.
Komentarze opinie