Reklama

Whisky moja żono w gorzowskim Amfiteatrze

egorzow.pl - Marcin
11/09/2011 10:43
Drugi weekend września jest dla Gorzowa niezwykle interesujący, szczególnie w niedzielę, kiedy to odbędą się 75. Derby Lubuskie, ale także koncert Maryli Rodowicz. Jednakże w sobotę w Amfiteatrze zgromadzili się fani innej muzyki. Swój koncert na deskach odnowionego gorzowskiego Amfiteatru zagrał zespół Dżem.

Zanim jednak na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, publikę rozgrzewał support w postaci Passion Fruit. Zespół z Włocławka prezentował styl zbliżony do legendarnego Dżemu, ale poza bluesem grają też kawałki rockowe. Co więcej, jest to bardzo młoda grupa, gdyż wszyscy członkowie mają niewiele ponad 20 lat. Passion Fruit to czwórka młodych artystów: Andrzej Kuligowski, Mateusz Nalewajski, Adam Świerczyński i Mateusz Węgorowski. Ich prawie godzinny koncert wypadł niezwykle pozytywnie, choć kiedy supportuje się taką markę jak Dżem, to ciężko skupić na sobie uwagę publiczności.

Około godziny 20:30 zaczęła się prawidłowa część imprezy. Dżem na początku serwował głównie piosenki z najnowszej płyty "Muza", a fani usłyszeć mogli m. in. "Bujam się" i "Partyzant". Nie mogło oczywiście zabraknąć takich hitów, jak "Autsajder", Wehikuł czasu" czy "Harley mój". Wielkie poruszenie wywołał utwór "Whisky", który został zakończony wspaniałą solówką gitarzysty Jerzego Styczyńskiego. Była to już część bisu, lecz artyści wyszli na scenę po raz trzeci. Skłaniając się do głosu publiki zagrali przepiękną balladę "Sen o Victorii".

Wspomniany już gitarzysta niejednokrotnie popisywał się swoimi umiejętnościami. W tyle jednak nie pozostawali pozostali członkowie zespołu, czyli perkusista Zbyszek Szczerbiński, drugi gitarzysta Adam Otręba i gitarzysta basowy Beno Otręba. Z kolei wokalista, Maciej Balcar tradycyjnie już miał wspaniały kontakt z publicznością, która zajęła niemal całe miejsce pod sceną i solidarnie powtarzała okrzyki wydawane przez Balcara.

Miał to być wielki koncert, na który Gorzów czekał już od dłuższego czasu i z pewnością taki był. Zabrakło jednak kilku doskonałych numerów jak "List do M", "Skazany na bluesa","Paw" albo "Zapal świeczkę". Zespół ma jednak niezwykle bogatą dyskografię, której początek nastąpił w roku 1985, więc niezwykle trudno byłoby zagrać większość piosenek, jakie powstały na przestrzeni tylu lat. Być może kiedyś Gorzów doczeka się takiego czterogodzinnego koncertu, jaki miał miejsce w katowickim Spodku w 2009 roku na 30-lecie grupy. Czekamy z niecierpliwością!

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do