Reklama

Walczymy o złoty medal z Mistrzem Polski!

egorzow.pl - Marcin
23/04/2010 17:59
Już od poniedziałku koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów cieszą się z wejścia do finału Ford Germaz Ekstraklasy. Na ostatniego rywala musiały jednak czekać aż do czwartku, ponieważ po wtorkowym pojedynku stan rywalizacji między Lotosem Gdynia i Energą Toruń wynosił 2:2. Ostatecznie po wysokim zwycięstwie do walki o złoty medal dołączył zespół znad wybrzeża.

Oznacza to, że będziemy mieli powtórkę z poprzedniego sezonu, gdzie obydwie drużyny również spotkały się w ostatecznej potyczce. Tym razem sytuacja była jednak zupełnie inna. Rok temu po sezonie zasadniczym Lotos był na pierwszej pozycji w tabeli, zaś akademiczki walczyły w play-off, startując z 4. miejsca. Tym razem po znakomitej rundzie zasadniczej to dziewczyny z miasta nad Wartą były liderkami, a Gdynia traciła 4 punkty z powodu czterech porażek, podczas gdy gorzowianki przegrały jedynie z Wisłą Can Pack Kraków i to zaledwie jednym punktem. Z pewnością w obecnych rozgrywkach doczekamy się ciekawszego finału. Jak pamiętamy gdynianki łatwo poradziły sobie z naszymi koszykarkami, przegrywając tylko jedno z pięciu spotkań i to tylko 1 punktem (65:64). Odrobinę zmienił się też system rozgrywania meczów, a to z powodu smoleńskiej tragedii. Oba zespoły grać będą do 3 zwycięstw, a nie do 4.

Droga do finału w wykonaniu podopiecznych Jacka Winnickiego była tylko w połowie łatwa. Najpierw gładko pokonały Super Pol Tęcza Leszno we własnej hali 90:73, a następnie na wyjeździe 64:50. Później przyszło im się zmierzyć z sensacją rozgrywek, czyli Energą Toruń. Na wyłonienie zwycięzcy potrzeba było wszystkich możliwych pięciu spotkań. Po pierwszych dwóch meczach w Gdyni było 1:1, bo pierwszą rywalizację na swoją korzyść rozegrały zawodniczki z Grodu Kopernika, wygrywając 74:73. Następnego dnia Lotos nie pozostawił złudzeń i zwyciężył 74:58. W Toruniu scenariusz był podobny. Po pierwszej potyczce mogli się cieszyć gospodarze, ale wygrana 76:68 pozwoliła wciąż aktualnym Mistrzyniom Polski wrócić na własny teren i rozegrać piąte spotkanie, które rozstrzygnęło losy finału. Lotos ograł Energę 76:48 i zapewnił sobie awans do ostatniego etapu ligi.

W tym ostatnim meczu dobrze spisywała się Louice Halvarsson. Szwedka zdobyła 14 punktów i była najlepiej punktującą w swej ekipie, a wielu akcji jeszcze nie wykorzystała. Dużo gorzej radziła sobie jednak w poprzednich spotkaniach. W czwartkowym pojedynku sporą zdobycz na swoim koncie zanotowały też Roneeka Hodges i Erin Phillips. Obie te zawodniczki odgrywały ważna rolę we wcześniejszych potyczkach zarówno z Toruniem jak i z Lesznem. Cały czas niezawodna pozostaje Magdalena Leciejewska, która w czasie play-off zdobyła sporą ilość punktów, a jeszcze lepiej radzi sobie podczas zbiórek. Gorzowianki będą musiały uważać także na Tanashę Wright i Ivanę Matovic. Kilka punktów potrafiły dorzucić jeszcze Olivia Tomiałowicz i Marta Jujka.

KSSSE AZS PWSZ dużo lepiej poradził sobie w ćwierćfinale i półfinale. Najpierw zwycięstwa 82:65 i 87:67 nad Utexem Row Rybnik. Później pełne emocji i wyrównane pojedynki z CCC Polkowice, których było trzy, bo drużyna trenera Maciejewskiego zwyciężyła w tej rywalizacji 3:0 (81:70, 84:72, 76:74). Mecz wyjazdowy był niezwykle trudny, ale też w drugim pojedynku, jeszcze w Gorzowie, długo prowadziły Pomarańczowe. Zespół z nadwarciańskiego grodu miał jednak wspaniałe końcówki, dzięki którym szybko znalazł się w finale.

Jedną z lepiej punktujących gorzowskich zawodniczek w drodze do finału była Nicky Anosike. W poniedziałkowej rywalizacji z CCC uzbierała 16 punktów. Amerykanka dołączyła do ekipy dopiero w połowie sezonu na początku 2010 roku, ale już ma na swoim koncie 171 punktów, które zdobyła grając w 14 meczach. Spory zamęt w szeregach rywalek siały Liudmila Sapova i Samantha Richards. Rosjanka potrafiła rzucać niemal seriami zza linii 6,25m, zaś Australijka nie ograniczała się tylko do niecodziennych zagrań i asyst, ale również dorzuciła sporo punktów. Ostatnio odrobinę gorszą dyspozycję rzutową notowała kapitan Justyna Żurowska, nadrabiając to jednak bardzo dobrą grą w obronie. Niewiele gorsza od wspomnianej Sapovej była Sidney Spencer, która także dobrze radzi sobie w rzutach z dalszego dystansu. W spotkaniach z Rybnikiem z powodu kontuzji nie grała Katarzyna Dźwigalska. W półfinale za to w znacznym stopniu pomogła koleżankom. Swój dorobek punktowy na przełomie całego sezonu podczas tych spotkań mocno wzbogaciła Agnieszka Kaczmarczyk. Oczekiwania spełniała też Yuliya Dureika, która z konieczności grała na pozycji rozgrywającej w ćwierćfinale i nie można powiedzieć o tej grze złego słowa. Sporo pretensji kibice mieli do Izabeli Piekarskiej, nie radzącej sobie w najprostszych podkoszowych sytuacjach. Udało jej się jednak zdobyć kilka ważnych oczek dla zespołu, a w obronie jak zawsze zbierała najwięcej piłek. W spotkaniach z CCC zabrakło już niestety miejsca dla młodych zawodniczek, które mogły pograć z niżej notowanym Rybnikiem. Należą do nich: Agata Chaliburda, Justyna Maruszczak, Claudia Trębicka i Julia Grelewicz.

Możemy być pewni, że ten finał dostarczy nam niewiarygodnej ilości wrażeń. Coroczny progres naszych koszykarek wskazywałby na to, że w tym sezonie pora na złoty medal. Z pewnością będą chciały go zdobyć, ale gigant Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet tak łatwo tytułu nie odda. Pierwszy mecz w hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej już w najbliższą niedzielę 25 kwietnia o godzinie 20:15. Następnego dnia, w poniedziałek spotkanie o 18. Obydwa mecze transmitowane będą na antenie TVP Sport, ale w hali przy ul. Chopina 52 mile widzianych jest jak najwięcej kibiców, którzy będą z całych sił dopingować naszą drużynę.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do