Reklama

Walczyły do samego końca, a nawet dłużej! Po dogrywce w półfinale CCC

egorzow.pl - Marcin
29/03/2017 20:35

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - CCC Polkowice 81:87

Jeśli ktoś uważał, że podczas pierwszych meczów ćwierćfinałowych tumult w hali przy ulicy Chopina był nie do wytrzymania, to w środę przekonał się, że może być jeszcze głośniej. Spiker niejednokrotnie był zagłuszany, szczególnie przez dźwięk trąbek. Napięcie od samego początku było ogromne. InvestInTheWest AZS AJP Gorzów przegrał jednak w decydującym starciu z CCC Polkowice 81:87 i odpadł z rywalizacji o medale w Basket Lidze Kobiet.

 

Pierwszy atak nie powiódł się polkowiczankom i wydawało się, że to samo spotka gospodynie, ale Katarzyna Dźwigalska ponownie ruszyła i świetnie weszła pod kosz. Goście popełniali błędy w ofensywie i wkrótce na 6:0 podwyższyła Stephanie Talbot. Pierwszy punkt dla przyjezdnych zdobyła Walerija Musina, która wykorzystała rzut osobisty po nieco dyskusyjnym faulu Courtney Hurt. Wówczas spotkanie się otworzyło. Za trzy próbowała Magdalena Leciejewska, ale minimalnie przekroczyła linię i zdobyła tylko dwa "oczka". W odpowiedzi z dystansu celnie rzuciła Nicole Seekamp, ale szybko zripostowała Musina. Zespoły od tej pory wymieniały ciosy, ale wciąż to AZS miał niewielką przewagę, aż do 7. minuty, kiedy na prowadzenie wyszły koszykarki CCC, a to za sprawą trafień Leciejewskiej. "Trójkę" zanotowała po tym, jak za darmo oddała ją Aleksandra Pawlak, niedokładnie podając. Kilkadziesiąt sekund przed końcem znowu to gorzowianki były na przedzie. Pawlak zrehabilitowała się celnym rzutem za trzy, a po przejęciu trafiła Seekamp. Raisa Musina rzuciła na 22:23, ale Akademiczki zdążyły jeszcze odpowiedzieć i po 10 minutach było 24:23.

 

Drugą część pojedynku "trójką" otworzyła Angelika Stankiewicz po nieskutecznym ataku miejscowych. Wyrównała Hurt, ale następnie wysoki kunszt i niesamowitą szybkość oraz zwinność pokazała Jamierra Faulkner, dzięki czemu najpierw sama zdobyła punkty, a potem w ostatniej chwili podała do Eweliny Gali. Ekipie CCC przydarzyło się jednak przewinienie techniczne, po którym rzut wolny wykorzystała Hurt. Amerykanka zanotowała także akcję 2+1 i AZS AJP w połowie drugiej kwarty prowadził 34:32. Wyrównany bój trwał w najlepsze, gdyż zaraz do remisu doprowadziła Isabelle Harrison. Polkowiczanki od czasu do czasu próbowały rzutów za trzy, ale te wychodziły im dużo gorzej niż we własnej hali. W końcówce Akademiczki korzystały z tego, że pięć fauli miały już rywalki. Rzuty wolne mocno przyczyniły się do tego, że to podopieczne Dariusza Maciejewskiego prowadziły do przerwy 45:38. Trzeba też jednak przyznać, że dobrze spisywała się defensywa drużyny z Gorzowa, powodując, że przeciwnik musiał się spieszyć, by nie popełnić błędu 24 sekund. To nie pomagało w oddawaniu celnych rzutów. Do samego końca gorzowianki przedłużały również ostatnią akcję, a Talbot skutecznie rzuciła na sekundę przed syreną.

 

Po powrocie na parkiet w defensywie dobrze zagrali gospodarze. Dopiero w trzeciej swojej akcji, i to przy sporej ilości szczęścia, trafiły polkowiczanki. Na niewiele się to jednak zdało, bo miejscowe, mimo okazji, nie były skuteczne. Później dobrze zaczęły też bronić koszykarki CCC, nie zostawiając rywalkom zbyt wiele miejsca i wymuszając proste błędy. Ta część gry zdecydowanie była starciem defensyw. Dość wspomnieć, że po sześciu minutach jej wynik brzmiał 4:7. Wtedy jednak uruchomiły się rzuty z daleka po obu stronach. W tym czasie czwarte przewinienie popełniła natomiast Stephanie Talbot, co z pewnością ograniczało pole manewru trenera z Gorzowa, który natychmiast zdjął ją z boiska, by mieć ją jeszcze w zanadrzu. "Pomarańczowe" odrobiły część strat, ale ostatecznie nie dogoniły drużyny przeciwnej. O wszystkim znów miała zadecydować czwarta odsłona pojedynku, przed którą mieliśmy rezultat 55:53.

 

W tej pierwszy atak nie powiódł się miejscowym i Faulkner, która w przerwie miała drobne problemy zdrowotne, wyrównała. Chwilę później miała okazję dać prowadzenie, ale nie wykorzystała kontrataku. Akademiczkom znów postawiono mocny mur w obronie, przez który trudno było się przebić. W trzeciej minucie tej partii na parkiet powróciła Talbot. Trzeba było odrabiać punkt straty i to się udało, ale za sprawą drugiej z Australijek. Nicole Seekamp wykorzystała sytuację 2+1. Pierwsza z wymienionych także jednak dała punkty. Oblężona przez dwie gorzowianki zawodniczka z Polkowic straciła piłkę i Talbot pobiegła na pusty kosz, powiększając przewagę AZS-u do czterech punktów. Radość nie trwałą długo, a zespoły ponownie wymieniały ciosy i zmieniały się na prowadzeniu. Celne rzuty z dystansu Weroniki Gajdy i Raisy Musiny oznaczały wynik 66:63 dla gości i trener Maciejewski natychmiast zareagował, prosząc o przerwę na żądanie. Z każdą minutą ciśnienie rosło, co odczuwały także zawodniczki. W sytuacji wydawałoby się stuprocentowej nie trafiła Faulkner. Na trzy i pół minuty ekipa przyjezdnych miała już pięć przewinień, ale tylko jeden z rzutów wolnych wykorzystała Talbot i było 66:68. Na to "trójką" odpowiedziała Stankiewicz i w oczy gorzowiankom zajrzało widmo meczów z Polkowic, gdzie zostały rozstrzelane w końcówce rzutami z dystansu. Doszła też własna nieskuteczność, a do tego momentu statystyki były niezwykle wyrównane i celność na wysokim poziomie, jak na warunki BLK. Nerwowość była ogromna, piłka wylatywała z rąk, ale Talbot wykorzystała rzuty wolne na wynik 68:71 i potem udało się obronić. W kolejnej akcji nie było jednak celnego rzutu za trzy. Następne faul na Faulkner, ale ta nie wykorzystała rzutów wolnych i wtedy gorzowianki ruszyły z ostatnią szarżą. Próbowały trzy, a nawet cztery razy i na sekundę przed końcem trafiła Nicole Seekamp, doprowadzając do dogrywki!

 

W dodatkowych pięciu minutach Akademiczki zaczęły nieźle na zbiórce, dzięki czemu były w stanie ponawiać ataki. Obie ekipy dalej toczyły jednak zażartą walkę. To był dobry moment gry Gajdy, która była główną autorką punktów dla CCC w dogrywce. Żaden zespół nie osiągnął jednak większej przewagi, jak dwoma punktami, aż do ostatniej minuty, kiedy to właśnie Gajda zamieniła prezent od Talbot na trafienie. Po rzutach wolnych Faulkner na 42 sekundy przed końcem było 77:83, ale indywidualną, skuteczną akcją popisała się Talbot. To jednak nie wystarczyło. Kolejne przewinienia Amerykanka zamieniała na punkty i nie pozwoliła już gospodyniom, by te dogoniły jej zespół.

 

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów przegrał 81:87 i tym samym zakończył sezon 2017 w Basket Lidze Kobiet. Jedyna porażka we własnej hali okazała się tą najgorszą. W walce o medale pozostały natomiast Ślęza Wrocław, Wisła Can Pack Kraków, Artego Bydgoszcz i CCC Polkowice.

 

 

Po meczu powiedzieli:

Dariusz Maciejewski (trener InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Dziękuję za miłe słowa. Również wielki respekt dla całego zespołu CCC i sztabu szkoleniowego. Rywalizacja na tym poziomie, z takimi ludźmi, była cały czas szachami. Próbowaliśmy siebie zaskoczyć w każdym meczu. Na początku przygotowaliśmy całkowicie nową obronę i nowy atak. Mieliśmy na to dwa dni, a tak naprawdę jeden trening. Pracowaliśmy bardzo ciężko, a dziewczyny uwierzyły w to, że możemy bardzo dobrze zagrać. Trener gości dobrze jednak zareagował i przestawił defensywę. W tym momencie trochę się zacięliśmy. W samej dogrywce zabrakło zdrowia, bo było widać, że oddychamy rękawami. Jeden punkt w tą czy w tą stronę mógł rozstrzygnąć. To było kapitalne widowisko. Jak byśmy pokonali CCC Polkowice to nie wiem, czy nie byłby to największy sukces gorzowskiego zespołu w jego historii, bo to silna drużyna. Musieliśmy grać nie tylko bardzo mądrze, ale z wielkim charakterem. Praca z tymi dziewczynami była wielką przyjemnością, jedną z największych w moim życiu. Szkoda, że już raczej się nie spotkamy, bo trudno będzie nam utrzymać ten skład. Do tego zmieniają się przepisy. Wychodzimy jednak z tego sezonu z podniesioną głową. Mamy przed sobą kolejne rywalizacje w kategoriach młodzieżowych. Może na osłodę jakiś medal? Przed sezonem nie myślałem, że będziemy grali tak wysoko, tak fajnie i widowiskowo. W najskrytszych marzeniach nie sądziłem też, że doprowadzimy znowu do takiego momentu, że zabraknie biletów i hala będzie pękać w szwach. Zrobimy wszystko, żeby spełnić oczekiwania w kolejnych sezonach.

 

Maros Kovacik (trener CCC Polkowice): Trudno cokolwiek powiedzieć, bo jestem bardzo podekscytowany. Zobaczyliśmy niesamowitą serię. Pracuję od 12 lat, ale to była pierwsza taka seria w mojej karierze. Zawsze jest jeden zespół, mający więcej szczęścia, a z drugiej strony drużyna, która nie awansowała do półfinału. Uważam, że obie ekipy zasłużyły, by tam się znaleźć. Z głębi serca mogę powiedzieć, że mam ogromny respekt do gorzowskiego trenera i jego zespołu oraz tego, jak zagrali. To z pewnością robota szkoleniowca. Lubię ich styl. Chciałbym spotkać się z nimi w półfinale, a nawet w finale, wielka szkoda. Jestem naprawdę dumny z mojego zespołu. Przyszedłem do Polkowic w grudniu, więc mieliśmy cztery miesiące mniej niż inne drużyny. Dopiero w grudniu zaczęliśmy grać według mojej filozofii i teraz możemy zobaczyć, jak to się rozwinęło, akurat na play-off.

 

Katarzyna Dźwigalska (InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Wielkie gratulacje dla zespołu z Polkowic. Skoro już nas pokonały, to niech zdobędą złoto. Życzę im powodzenia. Szkoda, że jedna z tych drużyn musi odpaść już na tym etapie. Pokazaliśmy fantastyczną grę. Żal, ale to my odpadamy. Szkoda, że przegraliśmy ostatecznie w naszej hali i to akurat to najważniejsze spotkanie. Dziękujemy bardzo kibicom za wiarę, za to, że przychodzili tak licznie i nas dopingowali w trudnych chwilach. Ten sezon był naprawdę bardzo fajny, również z perspektywy szatni i boiska, szczególnie po tych trudnych ostatnich latach dla nas. Cieszę się, że koszykówka w Gorzowie odrodziła się na dobrym poziomie i mam nadzieję, że tak pozostanie na kolejne lata.

 

Magdalena Leciejewska (CCC Polkowice): Gratulacje należą się obu zespołom. Nie powinniśmy spotkać się w ćwierćfinale, a w półfinale, czy nawet w finale. AZS pokazał w tym roku naprawdę świetną koszykówkę. Przez cały sezon grały bardzo dobry basket. My za to z przebojami, raz lepiej, raz gorzej. Źle, że wpadliśmy na siebie już w tym etapie. Ta seria mogła się podobać kibicom. Była pełna emocji i walki do samego końca. Jestem bardzo dumna z mojej drużyny.

 

 

InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - CCC Polkowice 81:87 (24:23, 21:15, 10:15, 16:18, d. 10:16)

 

AZS: Talbot 24, Seekamp 20 (2x3), Hurt 16, Szajtauer 4, Dźwigalska 2 oraz Pawlak 9 (1), Misiek 4 (1).

Trener: Dariusz Maciejewski

 

CCC: Harrison 16, Gajda 15 (1x3), Faulkner 14, Leciejewska 10 (1), W. Musina 6 (1) oraz R. Musina 9 (1), Gala 7 (1), Stankiewicz 6 (2), Rezan 2, Ortiz 2.

Trener: Maros Kovacik

 

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3-2 dla CCC (awans CCC)

 

Autor: Marcin Malinowski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do