W środę kolejny elektryzujący pojedynek Akademiczek z CCC
egorzow.pl - Marcin
17/10/2016 16:04
Basket Liga Kobiet nabiera tempa i w przeciągu tygodnia rozegrane zostaną trzy mecze. Pierwszy już koszykarkami, a kolejny w najbliższą środę. InvestInTheWest AZS AJP Gorzów zmierzy się we własnej hali z CCC Polkowice. Tradycyjnie już spodziewać się można ogromnych emocji.
Pojedynki gorzowskich Akademiczek i "Pomarańczowych" od lat wywołują spore poruszenie. W zeszłym roku ekipa z Polkowic grała bez wsparcia swojego wieloletniego sponsora, który w tym sezonie powrócił do zespołu. To nie przeszkodziło osiągać dobrych rezultatów, gdyż MKS otarł się o brązowy medal, przegrywając jednak dwa mecze ze Ślęzą Wrocław. W obecnych rozgrywkach polkowiczanki, jako jedyne, są niepokonane i samodzielnie przewodzą w tabeli BLK. W dotychczas rozegranych spotkaniach ograły Cosinus Widzew Łódź (75:55), Energę w Toruniu (71:69) i JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec (74:66).
W zespole nie brakuje zawodniczek doświadczonych, z których trzeba wspomnieć Martę Urbaniak czy Magdalenę Leciejewską, a także Ewelinę Galę. Jest też nieco młodsza Magdalena Idziorek, która też ma już za sobą kilka sezonów, choć dużo czasu spędziła w I lidze i w ekstraklasie ma raczej rolę zmienniczki. Do Polkowic po dwóch latach przerwy powróciła Walerija Musina, która pozostała wierna pomarańczowym barwom. Wcześniej przez cztery sezony reprezentowała CCC. Trener Wadim Czeczuro sięgnął także po Mariję Rezan, która bardzo dobrze odnalazła się w Polsce i jest jedną z liderek, obok Urbaniak i właśnie Musiny. W tym roku do drużyny trafiła jeszcze druga koszykarka o nazwisku Musina, 18-letnia Raisa, której statystyki również wyglądają dobrze. Nieco gorzej prezentują się Noemie Mayombo i Mariona Ortiz. Oprócz wyżej wspomnianych zagrała jeszcze Natalia Bucyk, ale dostała ona tylko 5 minut w jednym z meczów.
W Gorzowie natomiast doszło do zmian. Nową politykę wprowadził główny sponsor klubu, stąd też zmiana nazwy. Wymieniony został zagraniczny zaciąg i po pierwszych dwóch spotkaniach w mieście nad Wartą panowała ogromna radość. AZS na inaugurację sensacyjnie wygrał ze Ślęzą we Wrocławiu, a następnie zaliczył doskonały comeback w starciu z Basketem 90 Gdynia u siebie. Humory jednak popsuły się w Ostrowie. Po raz kolejny dała o sobie znać słaba skuteczność i dopiero potem celowniki zostały wyregulowane. Akademiczki traciły już 25 punktów, a ostatecznie skończył ze stratą siedmiu. Kto wie, czy gdyby było więcej czasu, to może by wygrały.
Mimo słabszych momentów na pewno można wyróżnić koszykarki zagraniczne: Australijki Stephanie Talbot i Nicole Seekamp oraz Courtney Hurt. Ta pierwsza nie poddała się kontuzji i w pojedynku z gdyniankami zaczęła w pierwszej piątce. Trener Dariusz Maciejewski nieco żałował potem tej decyzji, ale reprezentantka swojego kraju potem spisywała się już lepiej. Hurt z kolei robi dużą robotę na tablicach, a Seekamp na rozegraniu, skutecznie wspierana przez Katarzynę Dźwigalską, która także potrafi wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów. Coraz lepiej gra Magdalena Szajtauer, powoli rozkręca się Katarzyna Jaworska, a w odwodzie jest jej siostra Beata, która dochodzi do siebie po urazie kolana. Nieocenioną wartością dla ekipy AZS AJP jest natomiast pozyskana przed sezonem Paulina Misiek, która punktuje, zbiera piłki i zalicza odbiory. Przede wszystkim jednak, odznacza się ogromną walecznością na parkiecie, czym zaskarbiła sobie sympatię szkoleniowca.
Po wpadce z beniaminkiem w Ostrowie gorzowianki na pewno będą chciały wrócić na zwycięski szlak. Trudno może być jednak zatrzymać CCC Polkowice. Od dawna jednak zespoły przyjezdne podkreślają specyficzną atmosferę w hali przy ul. Chopina i trudność gry na tym obiekcie. InvestInTheWest AZS AJP przyzwyczaił z kolei kibiców do spotkań niezwykle emocjonujących aż do samego końca, a już szczególnie, gdy dochodzi do starcia gorzowsko-polkowickiego.
Początek spotkania w środę, 19 października, o godzinie 18 w hali Akademii im. Jakuba z Paradyża przy ul. Chopina 52 w Gorzowie.
Komentarze opinie